Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już prawie rok, a koniec wojny wciąż wydaje się odległy. Tymczasem w Polsce panuje zrozumiałe zaniepokojenie o własne bezpieczeństwo w obliczu działań agresywnego sąsiada. Jednak eksperci uspokajają, że nasz kraj pozostaje bezpieczny jako członek NATO. Mimo groźnej sytuacji na wschodzie, Polacy wykazują się solidarnością z Ukrainą i gotowością niesienia pomocy. Niestety, przyszłość stosunków Rosji z Zachodem stoi pod znakiem zapytania.
Analityczka o przewidywanej długości wojny
Ekspertka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Anna Maria Dyner już przed rokiem ostrzegała, że wojna rosyjsko-ukraińska nie skończy się szybko. W wywiadzie dla TOK FM analityczka nie miała dobrych prognoz co do zakończenia konfliktu w najbliższej przyszłości.
Dyner podkreślała, że Rosja nie osiągnie szybko swoich celów militarnych i politycznych na Ukrainie. Jej zdaniem, Władimir Putin nie spodziewał się tak zaciekłego oporu Ukrainy i wsparcia Zachodu dla tego kraju. Jednak mimo poniesionych strat, Rosja nie zrezygnuje z prób podboju części terytorium sąsiada.
Ekspertka przestrzegała, że konsekwencje wojny odczuwalne będą także po jej zakończeniu. Państwa Europy Wschodniej, w tym Polska, muszą liczyć się z zagrożeniem ze strony Rosji przez wiele lat. Dlatego kluczowe jest wzmacnianie więzi transatlantyckich i współpracy w NATO.
Mimo pesymistycznej oceny, Dyner podkreślała też, że ostateczny wynik starcia nie jest jeszcze przesądzony. W dużej mierze zależy od determinacji i pomocy militarnej Ukrainy ze strony USA i Europy. Im dłużej Ukraina się broni, tym większe szanse na korzystne dla niej zakończenie wojny.
Rosjanie kontynuują napaść na Ukrainę
Minął już prawie rok od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Jak się okazało, przewidywania ekspertki Anny Marii Dyner były trafne - wojna nie skończyła się szybko i wciąż trwa.
Pomimo ogromnych strat w ludziach i sprzęcie, Rosja nie zrezygnowała z prób podboju części terytorium Ukrainy. W ciągu minionych 12 miesięcy doszło do wielu dramatycznych wydarzeń - atak na Kijów, masakra w Buczy, walki w Donbasie, zniszczenie Mariupola czy ostrzały ukraińskiej infrastruktury.
Jak twierdzą eksperci, Rosjanie liczyli na szybkie zdobycze terytorialne i zmianę władzy w Kijowie. Jednak napotkali zacięty opór Armii Ukrainy, wspieranej przez Zachód dostawami broni i amunicji. Wojna zmieniła się w wyniszczający, pozycyjny konflikt na wschodzie kraju.
Mimo coraz większych problemów gospodarczych i militarnych, Rosja nie zamierza wycofać się z Ukrainy. Wszystko wskazuje na to, że w nadchodzących miesiącach można się spodziewać nasilenia walk, zwłaszcza na kierunku donieckim i ługańskim.
Czytaj więcej: Czy cyfrowe byty podczas Wigilii powinny budzić nasz strach? AI może pozyskać to, co w nas unikalne
Polska pozostaje bezpiecznym krajem NATO
Wydarzenia na Ukrainie rodzą zrozumiały niepokój także w Polsce. Pojawiają się obawy o bezpieczeństwo naszego kraju w obliczu agresywnej polityki Rosji w regionie.
Jednak eksperci i przedstawiciele rządu uspokajają, że Polska jest bezpieczna dzięki członkostwu w NATO. Sojusz Północnoatlantycki daje gwarancję kolektywnej obrony w razie ataku na któregokolwiek z państw członkowskich.
Dodatkowo w Polsce stacjonuje od niedawna stałe amerykańskie dowództwo V Korpusu USA oraz oddziały wojsk sojuszniczych w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Ma to odstraszać Rosję przed próbami agresji wobec państw graniczących z Ukrainą.
Eksperci oceniają, że ryzyko bezpośredniego ataku Rosji na Polskę jest obecnie niewielkie. Niemniej trzeba być czujnym i gotowym reagować na potencjalne zagrożenia hybrydowe ze Wschodu.
Eksperci ostrzegają przed długotrwałym konfliktem
Mimo upływu roku od inwazji, większość analityków nie spodziewa się szybkiego zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Perspektywy pokoju są mgliste, a obie strony nie są gotowe do realnych negocjacji i ustępstw.
Zdaniem ekspertów, biorąc pod uwagę determinację Ukrainy i wsparcie Zachodu, wojna może trwać co najmniej przez cały 2023 rok. Nie można też wykluczyć, że konflikt przybierze charakter "zamrożony" na wiele lat, jak miało to miejsce w przypadku Naddniestrza czy Osetii Południowej.
Przedłużająca się wojna będzie mieć poważne konsekwencje zarówno dla Ukrainy, jak i całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Już teraz odczuwamy skutki ekonomiczne w postaci wysokiej inflacji, kryzysu energetycznego i niepewności gospodarczej.
Dlatego kluczowe jest, aby Zachód zachował jedność i kontynuował politykę sankcji wobec Rosji. Tylko to może skłonić Kreml do zmiany kursu i poszukiwania kompromisu pokojowego zamiast dalszej eskalacji konfliktu.
Polacy solidarni z Ukrainą wobec agresji
- Pomoc humanitarna dla uchodźców
- Dostawy broni i amunicji
- Sankcje gospodarcze wobec Rosji
Inwazja Rosji na Ukrainę wywołała ogromną falę solidarności w Polsce. Pomimo obaw o własne bezpieczeństwo, Polacy masowo angażują się w pomoc pogrążonej w wojnie Ukrainie.
Już w pierwszych dniach wojny do Polski przybyło setki tysięcy uchodźców uciekających przed działaniami zbrojnymi. Zostali przyjęci z otwartymi ramionami - zapewniono im schronienie, wyżywienie, opiekę medyczną i psychologiczną. Polacy ofiarowali też ogromne ilości darów rzeczowych.
Rząd RP aktywnie wspiera Ukrainę na arenie międzynarodowej oraz przekazuje jej broń i amunicję potrzebną do obrony przed agresorem. Ponadto Polska konsekwentnie popiera sankcje Zachodu, nakładane na Rosję w odpowiedzi na jej działania.
Ta bezinteresowna postawa wynika zarówno ze względów historycznych, jak i świadomości, że tylko wolna, niepodległa Ukraina gwarantuje bezpieczeństwo całego regionu. Dlatego Polacy są gotowi wspierać Ukrainę aż do ostatecznego zwycięstwa.
Przyszłość stosunków Rosji z Zachodem niepewna
Rosyjska agresja na Ukrainę na zawsze zmieniła relacje Kremla z USA i Unią Europejską. Perspektywy normalizacji wzajemnych stosunków są w tej chwili mgliste.
Atak na niepodległe, demokratyczne państwo unaocznił prawdziwe imperialne oblicze reżimu Putina. Okrucieństwo rosyjskiej armii zszokowało opinię publiczną na Zachodzie. Odbudowa zaufania będzie niezwykle trudna.
Dopóki u władzy pozostanie Putin, sankcje Zachodu raczej nie zostaną zniesione. Jednocześnie Rosja zacieśnia sojusze z Chinami i innymi reżimami autorytarnymi. Może to prowadzić do powstania alternatywnego bloku geopolitycznego przeciwstawnego demokratycznemu Zachodowi.
Być może dopiero zmiana reżimu na Kremlu i ew. rozpad imperium rosyjskiego pozwolą na stopniową normalizację i pojednanie. Jednak na razie jest to odległa perspektywa. Konsekwencje obecnej wojny odczuwać będziemy jeszcze przez wiele lat.
Rosja | kontynuuje agresję i okupację części Ukrainy |
Ukraina | broni się przy pomocy Zachodu |
Polska | jest bezpieczna dzięki NATO |
Niestety, wojna rosyjsko-ukraińska szybko się nie skończy i nie widać na razie światełka w tunelu.
Eksperci nie mają złudzeń, że konflikt zbrojny na Ukrainie potrwa jeszcze długie miesiące, o ile nie lata. Wojna już teraz przyniosła ogromne straty i cierpienia. Nie widać też realnej nadziei na rychłe zawarcie pokoju.
Dlatego tak ważne jest, aby w tym trudnym czasie Zachód zachował jedność i konsekwentnie wspierał Ukrainę. Tylko to daje szansę na przetrwanie nawały rosyjskiej i obronę podstawowych wartości demokratycznych. W tym celu potrzebna jest cierpliwość i wytrwałość.
Podsumowanie
Wojna Rosji z Ukrainą trwa już prawie rok i nic nie wskazuje na to, by miała szybko się zakończyć. Rosjanie kontynuują agresję, mimo poniesionych dotąd strat. Ukraina stawia zacięty opór przy pomocy dostaw broni z Zachodu. Eksperci przestrzegają, że konflikt może jeszcze potrwać wiele miesięcy lub lat.
W Polsce panuje niepokój o własne bezpieczeństwo wobec działań Rosji na Ukrainie. Jednak eksperci i rząd uspokajają, że jako kraj członkowski NATO jesteśmy bezpieczni. Dodatkowo na naszym terytorium stacjonują oddziały sojusznicze. Ryzyko ataku Rosji na Polskę oceniane jest jako niewielkie.
Polacy masowo angażują się w pomoc Ukrainie - zapewniamy schronienie uchodźcom, przekazujemy broń i popieramy sankcje Zachodu wobec Rosji. To wyraz naszej solidarności z pogrążonym w wojnie sąsiadem. Chcemy w ten sposób przyczynić się do ostatecznego zwycięstwa Ukrainy.
Wojna dramatycznie pogorszyła relacje Rosji z Zachodem. Dopóki u władzy jest Putin, trudno oczekiwać normalizacji. Konsekwencje konfliktu odczuwać będziemy jeszcze przez wiele lat. Kluczowe jest jednak, by Zachód nie ustawał w wsparciu Ukrainy aż do odzyskania pełnej niepodległości.