Zespół Giertycha reaguje na rewelacje agenta Tomka. Historyczne zawiadomienie to tytuł najnowszych doniesień ze świata polityki. Roman Giertych, szef Zespołu ds. Rozliczeń, ogłosił złożenie pierwszego historycznego zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych i byłych posłów. Jest to reakcja na rewelacje byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka. Czy zawiadomienie Giertycha będzie miało realne konsekwencje dla polityków? Przeczytajcie, aby dowiedzieć się więcej.
Zespół Giertycha zawiadamia prokuraturę
We wtorek Roman Giertych, szef Zespołu ds. Rozliczeń, ogłosił złożenie pierwszego historycznego zawiadomienia do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zawiadomienie dotyczy funkcjonariuszy publicznych, byłych posłów, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Jest to reakcja na niedawne rewelacje byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka. Kaczmarek opowiedział o nielegalnych działaniach CBA za czasów kierowania tą instytucją przez Mariusza Kamińskiego. Ujawnił m.in. prowokacje i prowadzenie podsłuchów bez zgody sądu. Stwierdził, że były to standardowe metody działania CBA za rządów PiS w latach 2006-2007.
Giertych uznał, że takie działania noszą znamiona przestępstwa, i postanowił złożyć doniesienie do prokuratury. Jak stwierdził, jest to pierwsze tego typu historyczne zawiadomienie przeciwko tak ważnym politykom PiS.
Czy prokuratura podejmie jednak śledztwo w tej sprawie, skoro obecnie jest ściśle powiązana z władzą? Będzie to test dla niezależności prokuratury w Polsce. Jeśli śledztwo nie zostanie wszczęte, będzie to dowód, że prokuratura traktuje polityków PiS inaczej niż zwykłych obywateli.
Kamiński i Wąsik w zawiadomieniu Giertycha
Zawiadomienie Giertycha dotyczy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - dwóch ważnych polityków PiS, byłych szefów CBA. Obaj pełnią obecnie funkcje ministerialne w rządzie.
Kamiński jest koordynatorem służb specjalnych, natomiast Wąsik jest wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji. Obaj są znani z twardego, antyliberalnego kursu i popierania działań służb specjalnych.
Giertych zarzuca im nadużywanie uprawnień i nielegalną inwigilację, gdy szefowali CBA w latach 2006-2007. Jeśli prokuratura wszcznie śledztwo, będzie to dla nich poważny problem wizerunkowy i polityczny. Staną się bowiem pierwszymi urzędującymi ministrami podejrzanymi o przestępstwa z czasów rządów PiS.
Reakcje polityków na zawiadomienie
Zawiadomienie Giertycha wywołało falę komentarzy wśród polityków. Przedstawiciele PiS uznali je za bezpodstawne i stanowiące element walki politycznej. Z kolei politycy opozycji wezwali prokuraturę do zbadania sprawy.
Jedno jest pewne - doniesienie Giertycha będzie miało duże znaczenie symboliczne i może uruchomić lawinę zawiadomień do prokuratury wymierzonych w obecnych prominentnych polityków PiS.
Czytaj więcej: Uchwała Sejmu wzięła neo-KRS w kwestii śmierci. Co teraz?
Były agent Tomasz K. inspiruje Giertycha
Bezpośrednią inspiracją dla Giertycha były słowa byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka, który kilka dni temu udzielił obszernego wywiadu.
Kaczmarek opisał w nim metody pracy CBA za czasów kierowania tą instytucją przez Kamińskiego i Wąsika. Przyznał, że agenci CBA nagrywali i podsłuchiwali ludzi bez zgody sądu, prowokowali polityków i zmuszali do składania obciążających zeznań.
Kaczmarek stwierdził też, że takie metody były akceptowane i pochwalane przezówczesnych szefów CBA. Jego zdaniem działania te miały charakter polityczny i służyły walki z przeciwnikami PiS.
Słowa Kaczmarka stały się dla Giertycha bezpośrednią inspiracją do złożenia doniesienia do prokuratury. Pokazały bowiem, że działania ówczesnych szefów CBA nosiły znamiona przestępstwa.
Zawiadomienie po "spowiedzi" Tomasza Kaczmarka

Decyzja Giertycha o złożeniu zawiadomienia do prokuratury była bezpośrednią reakcją na "spowiedź" byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka.
Kaczmarek udzielił niedawno obszernego wywiadu, w którym opowiedział o kulisach pracy w CBA w latach 2005-2007, gdy na czele instytucji stali Kamiński i Wąsik. Przyznał, że CBA prowadziło wówczas szereg nielegalnych operacji, jak nieuprawnione podsłuchiwanie i prowokacje.
Giertych uznał, że takie działania noszą znamiona przestępstwa, i postanowił je zgłosić prokuraturze. Liczy, że dzięki zawiadomieniu sprawa nielegalnych działań CBA w okresie rządów PiS zostanie formalnie zbadana przez niezależną prokuraturę.
Jednak czy prokuratura pod rządami Ziobry zdecyduje się ścigać wpływowych polityków PiS? To kluczowe pytanie, na które wkrótce poznamy odpowiedź.
Giertych reaguje na rewelacje agenta Tomka
Roman Giertych zareagował na rewelacje byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka, który kilka dni temu opisał nielegalne metody pracy CBA za czasów rządów PiS w latach 2005-2007.
Kaczmarek przyznał, że agenci CBA prowadzili wówczas inwigilację i prowokacje wobec polityków i biznesmenów bez nakazu sądowego. Stwierdził, że była to powszechna praktyka akceptowana przez ówczesnych szefów CBA - Kamińskiego i Wąsika.
Giertych uznał, że takie działania noszą znamiona przestępstwa, i postanowił złożyć doniesienie do prokuratury na Kamińskiego i Wąsika. Jak stwierdził, "spowiedź" Kaczmarka dostarczyła mocnych dowodów na nielegalne działania CBA za rządów PiS.
Sprawa ma duże znaczenie polityczne, ponieważ Kamiński i Wąsik pełnią obecnie funkcje ministerialne. Postawienie ich w stan oskarżenia byłoby poważnym ciosem dla obozu rządzącego.
Historyczne zawiadomienie po słowach Kaczmarka
Zdaniem Giertycha, złożone przez niego zawiadomienie ma charakter historyczny i może doprowadzić do przełomu w rozliczeniu nadużyć władzy z czasów rządów PiS w latach 2005-2007.
Jak stwierdził Giertych, do tej pory "nikt nie odważył się formalnie złożyć doniesienia do prokuratury na byłych agentów CBA". Jego zdaniem zawiadomienie przeciwko Kamińskiemu i Wąsikowi to pierwszy tego typu historyczny krok.
Bezpośrednią inspiracją dla Giertycha były słowa Tomasza Kaczmarka, byłego agenta CBA, który opisał nielegalne metody pracy izby za rządów PiS.
Giertych liczy na to, że jego formalne zawiadomienie zmusi prokuraturę do wszczęcia śledztwa i rozliczenia tamtych praktyk. Jednak czy prokuratura Ziobry zdecyduje się ścigać wpływowych polityków PiS? Okaże się to wkrótce.
Podsumowanie
W artykule omówiono złożenie przez Romana Giertycha zawiadomienia do prokuratury na byłych szefów CBA - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jest to reakcja na rewelacje Tomasza Kaczmarka, byłego agenta CBA, który ujawnił, że za rządów PiS stosowano w CBA nielegalne metody. Sprawa ma duże znaczenie polityczne, bo Kamiński i Wąsik pełnią dziś funkcje rządowe. To pierwsze tego typu historyczne zawiadomienie na tak wpływowych polityków PiS.
Kluczowe jest, czy prokuratura zdecyduje się na ściganie Kamińskiego i Wąsika. Jeśli nie wszczęto by śledztwa, świadczyłoby to o braku niezależności prokuratury od władzy. Natomiast postawienie ministrów w stan oskarżenia byłoby poważnym ciosem dla PiS. W najbliższym czasie przekonamy się, czy zawiadomienie Giertycha ma szanse na realizację.
Artykuł szczegółowo omawia treść wywiadu Kaczmarka, który zainspirował Giertycha do złożenia doniesienia. Były agent CBA przyznał, że za czasów Kamińskiego i Wąsika prowadzono nielegalną inwigilację i prowokacje. Te fakty stały się bezpośrednią przyczyną złożenia zawiadomienia.
Podsumowując, sprawa Giertycha będzie ważnym testem niezależności prokuratury i może mieć daleko idące konsekwencje polityczne. W najbliższym czasie okaże się, czy jest szansa na rozliczenie afery podsłuchowej z czasów pierwszych rządów PiS.