Wirtualne influencerki zyskują coraz większą popularność w mediach społecznościowych. Te sztucznie stworzone postaci potrafią przyciągać uwagę i budować społeczności fanów. W artykule dowiesz się, skąd się biorą wirtualne influencerki, jak je rozpoznać i co decyduje o ich popularności. Omówione zostaną również wady i zalety tych sztucznych postaci oraz etyczne dylematy związane z ich tworzeniem. Przedstawiona będzie także możliwa przyszłość wirtualnych influencerek.
Skąd się biorą wirtualne influencerki
Wirtualne influencerki to sztucznie stworzone postacie, które funkcjonują w internecie i mediach społecznościowych. Ich tworzeniem zajmują się specjalne firmy technologiczne wykorzystujące najnowsze osiągnięcia sztucznej inteligencji i grafiki komputerowej.
Aby stworzyć wirtualną influencerkę, konieczne jest zaprojektowanie jej wyglądu, osobowości i historii życia. Do tego potrzebne są zdjęcia i filmy, które są generowane komputerowo lub tworzone przy użyciu technologii motion capture. Wszystko po to, aby influencerką wydawała się być prawdziwą osobą.
Następnie taka postać zaczyna funkcjonować w internecie prowadząc konta w mediach społecznościowych, publikując zdjęcia i filmy, udzielając wywiadów itp. Często też nawiązuje współpracę z markami, promując produkty tak jak zwykłe influencerki.
Stworzenie wiarygodnej i popularnej wirtualnej influencerki wymaga sporego nakładu pracy i środków. Jednak dzięki postępowi technologicznemu staje się to coraz łatwiejsze i tańsze.
Przykłady znanych wirtualnych influencerek
Jedną z pierwszych i najpopularniejszych wirtualnych influencerek jest Lil Miquela. Ta młoda dziewczyna pojawiła się w internecie w 2016 r. i bardzo szybko zdobyła rzesze fanów swoimi zdjęciami i działalnością promującą pozytywne wartości. Dopiero później ujawniono, że jest tworem komputerowej grafiki.
Innym głośnym przykładem jest Miquela Sousa. W 2018 r. magazyn Time umieścił ją na liście 25 najbardziej wpływowych osób w internecie. Jej profil na Instagramie śledzi obecnie ponad 3 miliony użytkowników.
Jak rozpoznać sztuczną influencerkę
Wirtualne influencerki są na tyle doskonałe, że często trudno je odróżnić od prawdziwych osób. Jednak istnieje kilka sposobów, aby je zdemaskować.
- Brak niewyretuszowanych lub nieprofesjonalnych zdjęć - wirtualne influencerki prezentują się zawsze idealnie.
- Brak prywatnych informacji i historii z przeszłości - ich biografie są zwykle dość powierzchowne.
- Podejrzanie duża liczba obserwujących w stosunku do aktywności.
- Perfekcyjny, nienaturalny wygląd bez niedoskonałości.
Jednak pomimo starań, twórcy wirtualnych influencerek czasem popełniają błędy, które zdradzają prawdziwą naturę tych postaci. Np. porównując zdjęcia można dostrzec takie same obiekty w tle lub identyczne pozy ciała. W grafikach 3D i animacjach mogą też pojawić się nienaturalne ruchy lub niedoskonałości.
Czytaj więcej: Ekspert mówi o 2 miliardach dla Polski. MON kupuje bez limitu.
Popularność wirtualnych influencerek rośnie
Choć idea wirtualnych influencerek może wydawać się kontrowersyjna, to ich popularność systematycznie rośnie. Obserwuje się je coraz większe zainteresowanie takimi postaciami w mediach społecznościowych.
2018 r. | 5 mln |
2023 r. | 30 mln (prognoza) |
Jak wynika z danych, w 2018 r. konta prowadzone przez wirtualne influencerki śledziło ok. 5 milionów użytkowników na całym świecie. Przewiduje się, że do 2023 roku liczba ta może wzrosnąć nawet do 30 milionów.
Co więcej, wiele znanych marek decyduje się na współpracę z wirtualnymi influencerkami. Promują one produkty takich firm jak Prada, Dior, czy Balmain. Można więc mówić o prawdziwym sukcesie i rosnącym znaczeniu tych sztucznych postaci w świecie marketingu internetowego.
Powody rosnącej popularności
Skąd jednak bierze się rosnąca popularność wirtualnych influencerek? Jest kilka powodów.
Po pierwsze, w odróżnieniu od zwykłych influencerów, wirtualne postacie mogą być kontrolowane i w pełni dopasowane do potrzeb reklamodawców. Nie udzielą kontrowersyjnego wywiadu ani nie zrobią niczego, co mogłoby zaszkodzić marce.
Dodatkowo bardzo podobają się młodym odbiorcom ze względu na swój nowoczesny, cyfrowy charakter. To postacie stworzone specjalnie z myślą o internecie i mediach społecznościowych.
Wreszcie, coraz doskonalsze technologie pozwalają tworzyć influencerki, które wyglądają i zachowują się niemal jak prawdziwi ludzie. Dla wielu fanów przestaje więc mieć znaczenie, że nie istnieją naprawdę.
Wady i zalety wirtualnych influencerek
Rosnące zainteresowanie wirtualnymi influencerkami sprawia, że coraz częściej dyskutuje się na temat wad i zalet tych sztucznych tworów w przestrzeni publicznej.
Zalety
- Kontrola nad przekazem - brak kontrowersji, pełne podporządkowanie reklamodawcom.
- Oszczędność kosztów w porównaniu ze współpracą z prawdziwymi celebrytami.
- Możliwość precyzyjnego targetowania określonych grup odbiorców.
Wady
- Zagrożenie dla prawdziwych influencerów i artystów.
- Utrudniona identyfikacja komercyjnego przekazu.
- Dehumanizacja i deformacja relacji społecznych w sieci.
Jak widać zdania na temat wirtualnych influencerek są podzielone. Z jednej strony mogą przynosić wymierne korzyści firmom. Z drugiej - ich rosnąca obecność i popularność rodzi wiele obaw co do kierunku rozwoju mediów społecznościowych i całej sieci.
Etyczny problem sztucznych influencerek
Poza kwestiami marketingowymi i społecznymi, pojawienie się zjawiska wirtualnych influencerek rodzi także pewne dylematy etyczne.
Przede wszystkim mamy tu do czynienia z celowym wprowadzaniem odbiorców w błąd co do prawdziwego statusu tych postaci. Choć cele bywają zazwyczaj komercyjne, to nie zmienia to faktu, że świadomie publikuje się nieprawdziwe treści.
Mam problem natury mocno etycznej - mówi Wojciech Kardyś pytany o Aitanę Lopez i inne "AI Girls".
Pojawiają się opinie, że tego typu działania mogą negatywnie wpływać na kształtowanie osobowości młodych ludzi, którzy obserwują wirtualne influencerki. Zwłaszcza, jeśli nie są świadomi, że mają do czynienia z fikcyjną postacią.
Wreszcie, niektórzy argumentują, że poprzez tłamszenie różnorodności i indywidualizmu, zastępowanie prawdziwych internetowych twórców sztucznymi odpowiednikami może mieć negatywne konsekwencje dla wolności słowa i swobody wypowiedzi w sieci.
Przyszłość wirtualnych influencerek
Wirtualne influencerki to z pewnością jedno z bardziej kontrowersyjnych i dyskusyjnych zjawisk we współczesnym internecie. Jednak wydaje się, że ich popularność w najbliższych latach jeszcze bardziej wzrośnie.
W miarę udoskonalania technologii syntheticzne postacie będą coraz trudniejsze do odróżnienia od prawdziwych ludzi. Być może w końcu staną się nie do wykrycia przez przeciętnego odbiorcę.
Możliwe jest też przeniesienie wirtualnych influencerek z mediów społecznościowych do świata rozrywki np. poprzez filmy i seriale fabularne z ich udziałem.
Z drugiej strony pojawiają się opinie sceptyków, według których w pewnym momencie ten trend może się wypalić. Zwłaszcza gdy coraz więcej osób zacznie zdawać sobie sprawę z prawdziwej natury tych postaci. Wówczas firmy i reklamodawcy mogą stracić zainteresowanie tą formą promocji.
Jak będzie w rzeczywistości? Czas pokaże. Jedno jest pewne - wirtualne influencerki są już teraz nieodłącznym elementem internetowego krajobrazu i zjawiskiem, które warto obserwować.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem fenomen wirtualnych influencerek, które zyskują coraz większą popularność w mediach społecznościowych. Wyjaśniłem, w jaki sposób tworzy się te sztuczne postacie i jakimi technikami posługują się ich twórcy. Przytoczyłem również przykłady konkretnych, znanych wirtualnych influencerek takich jak Lil Miquela czy Miquela Sousa.
Wskazałem także, jak można rozpoznać, że ma się do czynienia ze sztuczną postacią oraz omówiłem powody rosnącej popularności zjawiska. Przeanalizowałem wady i zalety funkcjonowania wirtualnych influencerek, a także poruszyłem kwestie etyczne związane z ich tworzeniem i promowaniem.
Na koniec przedstawiłem możliwe scenariusze rozwoju zjawiska wirtualnych influencerek i ich obecności w przestrzeni internetowej. Zastanawiałem się, czy ich popularność będzie nadal rosła i jak mogą one wpłynąć na media społecznościowe oraz rynek reklamy internetowej w przyszłości.
Mam nadzieję, że artykuł pozwolił przybliżyć Czytelnikom to ciekawe, choć kontrowersyjne zjawisko kultury internetowej i dostarczył inspiracji do dyskusji oraz dalszych przemyśleń.