Manipulacja językowa PiS straszy Olszewskim. Partia Kaczyńskiego bierze się za obronę mediów publicznych przed nowymi władzami, wskazanymi przez ministra spraw wewnętrznych. Ekspert ostrzega, że jesteśmy wystawieni na określone słowa, którymi możemy dać się zmanipulować. Czy pozwolisz, by propaganda wpłynęła na Twoje poglądy? Zastanów się, czy chcesz dać się zmanipulować.
PiS broni mediów przed nowymi władzami
PiS wziął się za obronę mediów publicznych przed nowymi władzami wskazanymi przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. Jak ocenił w TOK FM medioznawca profesor Jacek Wasilewski, nowy mit założycielski partii Kaczyńskiego ma nawiązywać do czasów rządu Jana Olszewskiego.
Ekspert zwrócił uwagę na język, jakim posługują się politycy PiS. Jego zdaniem, jesteśmy wystawieni na działanie pewnych słów, którymi możemy dać się zmanipulować. To ostrzeżenie przed wpływem propagandy na opinie społeczne.
Propaganda celuje w media publiczne
Wygląda na to, że PiS próbuje zdyskredytować nowe władze mediów publicznych i przedstawić je jako zagrożenie dla pluralizmu. Tym samym usprawiedliwia własną walkę o kontrolę nad telewizją i radiem.
Jest to typowa gra polityczna, mająca na celu umocnienie poparcia wśród wyborców. PiS odwołuje się do mitu walki z postkomunistami i obrony wolności słowa. Czy ta narracja znajdzie posłuch?
Manipulacja językowa PiS straszy Olszewskim
Zdaniem profesora Wasilewskiego, PiS sięga po sprawdzoną taktykę, powołując się na postać Jana Olszewskiego. Ówczesny premier próbował oczyścić aparat państwowy z wpływów byłych esbeków, ale jego reformy zostały zablokowane przez koalicjantów.
Dziś PiS próbuje zagospodarować ten mit założycielski, przekonując, że wciąż trwa walka o niezależność mediów. Jak wskazuje ekspert, partia Kaczyńskiego posługuje się emocjonalnym językiem, aby zjednać zwolenników.
Jeżeli jesteśmy wystawieni na pewne słowa, to my nimi nasiąkamy - ostrzegał profesor.
Cel: opanowanie TVP i Polskiego Radia
Wypowiedź Wasilewskiego sugeruje, że PiS wykorzystuje propagandę, by zdobyć poparcie dla przejęcia kontroli nad mediami publicznymi. Chodzi przede wszystkim o TVP i Polskie Radio.
Partia Kaczyńskiego już wcześniej zapowiadała konieczność "naprawy" telewizji publicznej. Teraz ten postulat ma uzasadnić objęcie stanowisk przez ludzi PiS w radach nadzorczych i zarządach.
Czytaj więcej: Strzał Błaszczaka w Polskę znów podsycił konflikt z Białorusią i Rosją
Sienkiewicz na celowniku prawicy
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz już od pewnego czasu jest celem ataków ze strony PiS. Politycy tej partii oskarżają go o udział w rzekomym skandalu podsłuchowym za rządów PO.
Teraz Sienkiewicz stał się głównym "wrogiem" w opowieści PiS o walce o pluralizm mediów. To on miał wskazać nowe władze TVP i Polskiego Radia, przeciwko którym występuje partia Kaczyńskiego.
Minister spraw wewnętrznych: | Bartłomiej Sienkiewicz |
Zarzucane mu działania: | Wskazanie nowych władz TVP i PR |
Narracja PiS: | Walka z zamachem na pluralizm mediów |
PiS liczy na efekt propagandy
Wszystko wskazuje na to, że PiS buduje narrację, w której Bartłomiej Sienkiewicz odgrywa rolę postkomunistycznego złoczyńcy. Posługując się emocjonalnym językiem, partia próbuje poruszyć opinię publiczną.
PiS ma nadzieję, że jego wizja walki o pluralizm znajdzie posłuch wśród wyborców. Cel jest jasny - przejęcie kontroli nad mediami publicznymi przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi.
Ekspert ostrzega przed wpływem słów PiS
Profesor Jacek Wasilewski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, jest znanym ekspertem w dziedzinie komunikacji politycznej i propagandy.
Jego zdaniem, PiS świadomie dobiera emocjonalny język, aby wpłynąć na postawy wyborców. Profesor ostrzega, że wielokrotne powtarzanie pewnych sformułowań "zapada w umysły" i kształtuje sądy.
- według eksperta, propaganda PiS grozi manipulacją opinii wyborców
- kluczowe są tutaj emocje i dobór odpowiednich słów do tworzenia narracji
Sposób na podporządkowanie mediów?
Zdaniem Wasilewskiego, PiS celowo stosuje język propagandy, żeby zmobilizować swoich sympatyków. Chodzi o budowanie mitów założycielskich i wskazywanie wrogów na podobieństwo Olszewskiego z lat 90.
Można odnieść wrażenie, że taka manipulacja ma ułatwić partii Kaczyńskiego przejęcie kontroli nad telewizją publiczną i Polskim Radiem. W ten sposób media zostałyby podporządkowane jednej partii politycznej.
Czy dać się zmanipulować propagandzie
Ostrzeżenie profesora Wasilewskiego wyraźnie sugeruje, że PiS używa propagandy, aby wpłynąć na opinię publiczną dla własnych celów politycznych.
Język partii Kaczyńskiego odwołuje się do emocji, a nie do racjonalnej argumentacji. Ma służyć zdobyciu poparcia dla przejęcia mediów publicznych. Pytanie, czy Polacy poddadzą się takiej manipulacji?
Zdaniem eksperta, powtarzanie pewnych haseł i sloganów może kształtować postrzeganie rzeczywistości. Kluczowe jest zatem krytyczne myślenie i weryfikowanie przekazu polityków, by nie dać się zwieść propagandzie.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem działania PiS mające na celu obronę mediów publicznych przed nowymi władzami. Partia Kaczyńskiego próbuje zdyskredytować nominatów ministra Sienkiewicza, przedstawiając ich jako zagrożenie dla pluralizmu. Buduje przy tym mit walki o wolność słowa, nawiązując do postaci premiera Olszewskiego.
Zanalizowałem również używanie przez PiS języka propagandy po to, by zjednać zwolenników dla swoich działań. Według cytowanego przeze mnie eksperta profesora Wasilewskiego, partia Kaczyńskiego celowo dobiera emocjonalne sformułowania, które mają wpływać na postawy wyborców.
Próbowałem odpowiedzieć na pytanie, czy PiS zdoła w ten sposób zmobilizować opinię publiczną do poparcia przejęcia kontroli nad TVP i Polskim Radiem. Zdaniem medioznawcy, propaganda działa i może kształtować postrzeganie rzeczywistości przez wielu Polaków.
Na koniec zachęciłem jednak do krytycznego myślenia i weryfikowania przekazów polityków, aby nie dać się zmanipulować. Każdy powinien sam ocenić intencje partii Kaczyńskiego i ich faktyczny wpływ na media publiczne.