Antykoncepcja awaryjna wywołała burzę wokół Kościoła katolickiego. Donald Tusk zapowiedział, że pigułka dzień po będzie dostępna bez recepty. Zdaniem dominikanina Pawła Gużyńskiego oburzenie wynika z obaw o życie poczęte. Z kolei ginekolożka Gizela Jagielska uważa, że źródło zmartwień duchownych w tej sprawie nie istnieje. Czy zatem wszystkie kobiety są zawsze rozumne i potrafią podejmować odpowiedzialne decyzje dotyczące własnego zdrowia?
Antykoncepcja awaryjna
Donald Tusk zapowiedział, że pigułka dzień po będzie dostępna w Polsce bez recepty. Wywołało to burzę wśród hierarchów Kościoła katolickiego, którzy uznali to za zamach na życie poczęte. Antykoncepcja awaryjna, zwana potocznie pigułką "dzień po", zawiera levonorgestrel, syntetyczny hormon progesteronu.
Pigułka zapobiegająca nieplanowanej ciąży działa do 72 godzin (3 doby) po stosunku. Pigułka "dzień po" nie jest aborcyjna - nie przerywa już istniejącej ciąży. Zapobiega natomiast zagnieżdżeniu się zapłodnionego jaja w macicy.
Dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty oznacza, że każda kobieta będzie mogła ją kupić w aptece bez konsultacji lekarskiej. Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają, że ułatwi to szybkie przyjmowanie pigułki po nieudanej antykoncepcji lub gwałcie. Jednak hierarchowie Kościoła uważają, że prowadzi to do nadużyć.
Jak działa pigułka "dzień po"?
Pigułka "dzień po" zawiera syntetyczny hormon progesteronu o nazwie lewonorgestrel. Działa poprzez:
- Zapobieganie owulacji
- Zagęszczenie śluzu szyjkowego, aby utrudnić plemnikom dotarcie do komórki jajowej
- Zmianę w endometrium (wyścielająca macicę), aby zmniejszyć szansę na zagnieżdżenie się zarodka
Najskuteczniejsza jest w ciągu pierwszych 12 godzin od stosunku. Jej skuteczność maleje im później zostanie przyjęta. Stąd tak ważny jest łatwy dostęp do pigułki bez zbędnych formalności.
Kościół przeciw pigułce
Zapowiedź Tuska o dostępności antykoncepcji awaryjnej bez recepty spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem polskich hierarchów Kościoła katolickiego. Uznali to za próbę legalizacji aborcji i zamach na życie poczęte.
Dominikanin Paweł Gużyński w TOK FM tłumaczył, że Kościół obawia się nadużyć. Jego zdaniem pigułka może być stosowana jako zwykła, a nie awaryjna antykoncepcja. Ponadto oburza go brak limitów w dostępie do pigułki - jego zdaniem powinno się ją wydawać tylko kilka razy do roku tej samej osobie.
Jednak ginekolożka Gizela Jagielska odpowiedziała księżom, że "źródło ich zmartwień nie istnieje". Jej zdaniem kobiety nie będą nadużywać pigułki z uwagi na skutki uboczne. Ponadto stwierdziła, że to kobieta, a nie ksiądz powinna decydować o własnym zdrowiu.
Skutki uboczne
Pigułka "dzień po", choć skuteczna, nie jest całkiem obojętna dla organizmu. Do najczęstszych skutków ubocznych należą:
- mdłości i wymioty
- ból głowy
- uczucie zmęczenia
- tkliwość piersi
- niewielkie krwawienie
Dlatego stosowanie jej jako stałej metody antykoncepcji nie jest wskazane. Ryzyko wystąpienia ciąży pozamacicznej po lewonorgestrelu szacuje się na ok. 0,1% i jest porównywalne z naturalnym poziomem ryzyka w cyklu bez antykoncepcji hormonalnej.
Czytaj więcej: Ambasador Mark Brzezinski: Polska - niezastąpiony sojusznik dla Stanów Zjednoczonych.
Dlaczego Kościół się oburzył
Kościół katolicki od lat sprzeciwia się antykoncepcji, twierdząc, że jest ona nie do pogodzenia z nauką o nierozerwalności aktu małżeńskiego i prokreacji. Tym razem jednak koncentruje się na aspekcie poczęcia nowego życia.
Dominikanin Paweł Gużyński tłumaczy, że Kościół obawia się nadużyć - gdyby pigułka była powszechnie dostępna, mogłaby być wykorzystywana jako zwykła antykoncepcja, a nie środek awaryjny.
Ponadto, ojciec Gużyński martwi się, że farmaceuci nie będą sprawdzać, ile razy dana kobieta stosowała już pigułkę. Jego zdaniem powinno być limitowane - do 2-3 razy w roku dla jednej osoby.
Zdaniem Kościoła życie ludzkie zaczyna się już w momencie poczęcia. Dlatego wszelkie środki, które mogą zakłócać ten proces są postrzegane jako nieetyczne i nie do zaakceptowania.
Ginekolożka odpowiada
Ginekolożka Gizela Jagielska w wywiadzie radiowym odpowiedziała dominikaninowi Gużyńskiemu i innym krytykom. Stwierdziła, że "źródło ich zmartwień nie istnieje".
Według Jagielskiej kobiety na pewno nie będą nadużywać pigułki i stosować jej jako stałej metody antykoncepcyjnej. Jest to spowodowane przede wszystkim skutkami ubocznymi takimi jak nudności czy bóle głowy.
Poza tym ginekolożka podkreśliła, że nie duchowni, a pacjentka powinna decydować o własnym zdrowiu i samopoczuciu. Kobiety dobrze wiedzą, kiedy powinny sięgnąć po antykoncepcję awaryjną bez zbędnej ingerencji księży.
Nieistniejące źródło zmartwień
Gizela Jagielska nie zostawia suchej nitki na argumentach księdza Gużyńskiego dotyczących rzekomego zagrożenia nadużyciami przy łatwiejszym dostępie do antykoncepcji awaryjnej.
Nie powinno się wypowiadać na temat czegoś, na czym się kompletnie nie zna. To trochę tak, jakby informatyk wypowiadał się o technikach operacji mózgu. Może pan Gużyński najpierw przeczytałby raz w życiu podręcznik ginekologii zanim zacznie straszyć czymś, co nie istnieje?
Według Jagielskiej obawy księdza są całkowicie nieuzasadnione. Kobiety dobrze zdają sobie sprawę, że pigułka "dzień po" ze względu na skutki uboczne nadaje się tylko do sporadycznego stosowania w sytuacjach awaryjnych.
Dlatego jej zdaniem nie można mówić o jakimkolwiek realnym zagrożeniu nadużyciami. To jedynie strachy na Lachy ze strony duchownych.
Pigułka dzieli społeczeństwo
Zapowiedź Tuska wywołała burzliwą debatę i podzieliła Polaków. Z jednej strony zwolennicy argumentują, że pigułka ratuje przed skutkami gwałtu lub pękniętej prezerwatywy. Z drugiej przeciwnicy oskarżają o promowanie rozwiązłości i brak odpowiedzialności.
Zwolennicy | Przeciwnicy |
- ratuje ofiary gwałtu | - promuje rozwiązłość |
- pomaga uniknąć niechcianej ciąży | - ułatwia zabijanie dzieci poczętych |
- daje wybór kobietom | - narusza autorytet Kościoła |
Jak widać, dyskusja wokół tematu antykoncepcji awaryjnej ma bardzo emocjonalny charakter. Zwolennicy i przeciwnicy mają zupełnie odmienne poglądy nie tylko na kwestie medyczne i prawne, ale także etyczne czy moralne.
Pozostaje mieć nadzieję, że tak ważna decyzja jak dostęp do pigułki "dzień po" bez recepty zostanie podjęta rozważnie i odpowiedzialnie - z myślą przede wszystkim o zdrowiu i dobru kobiet.
Podsumowanie
W artykule omówiono kontrowersje wokół zapowiedzi Tuska dotyczącej wprowadzenia powszechnego dostępu do antykoncepcji awaryjnej. Pigułka "dzień po" wzbudza skrajne emocje - zarówno pozytywne, jak i negatywne.
Z jednej strony daje nadzieję kobietom, które doświadczyły gwałtu lub obawiają się niechcianej ciąży. Umożliwia szybką reakcję w nagłych przypadkach. Jednak z drugiej budzi obawy o nadużycia i promowanie nieodpowiedzialności.
Artykuł pokazuje argumenty zwolenników i przeciwników pigułki. Przytacza opinie ekspertów - dominikanina Pawła Gużyńskiego oraz ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Omawia również kwestie medyczne związane z działaniem i skutkami ubocznymi antykoncepcji awaryjnej.
Całość podsumowuje stwierdzenie, że jest to trudny dylemat moralny, w którym liczy się przede wszystkim dobro kobiet. Miejmy nadzieję, że ostateczna decyzja w tej sprawie będzie mądra i odpowiedzialna.