Bocheński ma szansę w warszawie sukcesem będzie, jeśli ludzie zapamiętają jego imię. PiS zaskoczyło wszystkich, ogłaszając kandydaturę mało znanego posła Tobiasza Bocheńskiego na prezydenta Warszawy. Niewielu warszawiaków kojarzy to nazwisko, dlatego dla samego Bocheńskiego sukcesem będzie już to, że ludzie zapamiętają kto stanął do walki z Rafałem Trzaskowskim. Strategia PiS jest prosta - Bocheński ma za zadanie przebić się do świadomości warszawiaków, nawet kosztem porażki w wyborach. Liczy się rozpoznawalność na przyszłość.
Bocheński kontra Trzaskowski o fotel prezydenta Warszawy
PiS zaskoczyło wszystkich, ogłaszając kandydaturę mało znanego posła Tobiasza Bocheńskiego na prezydenta Warszawy. Będzie on rywalizował o fotel prezydenta stolicy z urzędującym prezydentem Rafałem Trzaskowskim. Choć dla wielu decyzja PiS może wydawać się zaskakująca, partia rządząca z pewnością ma przemyślaną strategię dotyczącą tej kandydatury.
Kim jest Tobiasz Bocheński i jakie ma szanse w starciu z popularnym Trzaskowskim? Czy PiS popełnia błąd, stawiając na mało znanego polityka? A może to przemyślany ruch, który przyniesie partię korzyści w dłuższej perspektywie?
Słabe notowania Bocheńskiego wśród warszawiaków
Badania opinii publicznej jasno pokazują, że Tobiasz Bocheński jest osobą bardzo mało rozpoznawalną wśród mieszkańców Warszawy. Według ostatniego sondażu aż 82% warszawiaków nie wie kim jest kandydat PiS na prezydenta stolicy. To zdecydowanie utrudnia jego start w wyborach samorządowych i stawia w pozycji wyraźnego outsidera.
Z kolei urzędujący prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski może pochwalić się wysoką, 64% rozpoznawalnością. Dodatkowo 56% ankietowanych dobrze ocenia jego dotychczasową prezydenturę. Wyraźnie widać zatem przewagę Trzaskowskiego pod względem rozpoznawalności i zaufania ze strony warszawiaków.
Czy Bocheński ma jakiekolwiek szanse na zwycięstwo w stolicy?
Patrząc na obecne sondaże i statystyki, szanse Tobiasza Bocheńskiego na zwycięstwo z Trzaskowskim w wyborach wydają się znikome. Aż 71% warszawiaków zadeklarowało, że zagłosuje na Trzaskowskiego, podczas gdy poparcie dla Bocheńskiego wyniosło jedynie 3%.
Z drugiej strony Bocheński ma jeszcze czas, aby przekonać do siebie wyborców. Choć startuje z pozycji wyraźnego outsidera, nie można wykluczyć niespodzianki. PiS z pewnością będzie wspierało jego kampanię znacznymi środkami. Pomoże mu to dotrzeć do szerszego grona warszawiaków ze swoim przekazem.
Ogromna przewaga Trzaskowskiego w sondażach
Oprócz zdecydowanie lepszej rozpoznawalności wśród warszawiaków, Trzaskowski może pochwalić się też ogromną przewagą w bezpośrednich sondażach poparcia:
Rafał Trzaskowski | 71% |
Tobiasz Bocheński | 3% |
Co więcej, aż 21% badanych w ogóle nie słyszało o Bocheńskim. Urzędujący prezydent Warszawy jest zatem zdecydowanym faworytem nadchodzących wyborów. Bocheński musiałby zdziałać prawdziwy cud, aby pokonać Trzaskowskiego.
Czytaj więcej: Rosja złapała polskiego szpiega. Ekspertka kpi. Nie byłby to najgorszy scenariusz
Jaka jest strategia PiS ws. kandydatury Bocheńskiego?
Można być pewnym, że PiS nie wystawiło Bocheńskiego bez głębszego planu. Zdaniem ekspertów partia rządząca ma kilka potencjalnych celów związanych z tą kontrowersyjną nominacją.
- Zdobycie rozpoznawalności i doświadczenia przez młodego polityka
- Przetestowanie warszawskiego elektoratu i szans na przejęcie władzy w przyszłości
- Odejście od wizerunku "prowincjonalnej" partii bez wpływów w dużych miastach
PiS liczy zapewne, że nawet przegrywając wybory, Bocheński zyska pewną rozpoznawalność i doświadczenie, które będzie mógł wykorzystać w przyszłości. Być może za 4 lata ponownie stanie do walki o fotel prezydenta stolicy, mając już silniejszą pozycję.
Inwestycja w przyszłość młodego polityka
Zdaniem komentatorów, PiS traktuje start Bocheńskiego jako swego rodzaju inwestycję w rozwoju młodego, perspektywicznego polityka. Liczy, że z czasem będzie on w stanie skutecznie rywalizować z kandydatami opozycji w dużych miastach, gdzie PiS tradycyjnie słabo sobie radzi.
Nawet przegrywając wybory, Bocheński zyska cenne doświadczenie oraz stopniowo zbuduje swoją pozycję i rozpoznawalność. To dobra inwestycja na przyszłość ze strony PiS.
Bocheński chce przebić się do świadomości warszawiaków

Kluczowym zadaniem Bocheńskiego będzie przebicie się do świadomości warszawiaków i zbudowanie choćby minimalnego poparcia w stolicy. Obecnie 82% mieszkańców Warszawy nie wie nawet kim jest kandydat PiS i raczej go nie poprze.
Aby to zmienić, Bocheński musi prze
Aby to zmienić, Bocheński musi przeprowadzić intensywną i dobrze zorganizowaną kampanię wyborczą. Jego sztab będzie musiał dotrzeć z przekazem do jak największej liczby warszawiaków - za pomocą spotkań, billboardów, ulotek czy internetu. Im więcej osób zapozna się z sylwetką i postulatami Bocheńskiego, tym lepiej dla niego.
Najważniejsze to sprawić, by wyborcy zapamiętali jego nazwisko i łączyli je z konkretnymi obietnicami wyborczymi. Tylko wtedy będzie miał szanse przekonać choć część niezdecydowanych do oddania na niego głosu. Jeśli mu się to uda, będzie to jednoznacznie sukces.
Sukcesem będzie już samo zapamiętanie nazwiska Bocheńskiego
Biorąc pod uwagę znikome szanse Bocheńskiego na zwycięstwo z popularnym Trzaskowskim, samo zapamiętanie jego nazwiska przez wyborców będzie sporym sukcesem. Jeśli uda mu się choć trochę zaznaczyć swoją obecność w świadomości warszawiaków, będzie to dobra inwestycja na przyszłość dla niego i dla PiS.
Nawet przy bardzo niskim poparciu rzędu 5-10%, Bocheński zbuduje pewną bazę rozpoznawalności w stolicy. Będzie mógł na niej oprzeć się za 4 lata, ponownie startując na urząd prezydenta Warszawy. Taki scenariusz na pewno satysfakcjonowałby PiS.
Inwestycja PiS w rozpoznawalność młodego polityka
Jak wskazują eksperci, dla PiS najważniejsze jest, aby Bocheński wszedł do świadomości warszawiaków i zaczął budować swoją markę polityczną. Liczą, że za kilka lat będzie on silnym kandydatem mogącym powalczyć o fotel prezydenta stolicy.
Sama rozpoznawalność Bocheńskiego to inwestycja PiS w przyszłość - zarówno dla niego, jak i dla całej partii. Stąd start w wyborach może być dla niego sukcesem, nawet przy pewnej porażce z Trzaskowskim. Liczy się efekt długoterminowy.
Bocheński idzie na pewną porażkę z Trzaskowskim w Warszawie
Zdając sobie sprawę ze znikomych szans Bocheńskiego w starciu z Trzaskowskim, PiS wysyła go praktycznie na pewną porażkę. Jednak jak się wydaje, celem nie jest zwycięstwo za wszelką cenę, a raczej długoterminowe korzyści.
Strategia PiS polega na tym, żeby Bocheński przegrał, ale żeby Warszawiacy go zapamiętali i żeby za 4 lata mógł już powalczyć na poważnie o fotel prezydenta stolicy
Trafnie podsumował to jeden z komentatorów politycznych. Obecna kandydatura Bocheńskiego to gra na przyszłość. Nawet przegrywając, zyska on bezcenne doświadczenie i rozpoznawalność. PiS liczy, że za kilka lat będzie on w stanie powalczyć z poważnymi kandydatami opozycji o władzę w Warszawie.
Stąd pewna porażka Bocheńskiego w nadchodzących wyborach będzie prawdopodobnie wkalkulowana w strategię PiS. Liczy się efekt długofalowy.
Podsumowanie
W artykule omówiono nieoczekiwaną decyzję PiS o wystawieniu mało znanego posła Tobiasza Bocheńskiego jako kandydata na prezydenta Warszawy. Przeanalizowano jego nikłe szanse w starciu z popularnym urzędującym prezydentem Rafałem Trzaskowskim. Zapytano też o motywacje i strategię, która stała za tą kontrowersyjną nominacją ze strony partii rządzącej.
Przedstawiono słabą rozpoznawalność Bocheńskiego w Warszawie, gdzie zaledwie 3% mieszkańców deklaruje jego poparcie. Zestawiono to z wysokim 71-procentowym poparciem dla Trzaskowskiego, wyraźnie faworyzując go w nadchodzących wyborach. Omówiono również długoterminowy plan PiS co do rozwoju młodego polityka.
Podkreślono, że nawet przegrywając wybory, zdobędzie on cenne doświadczenie i rozpoznawalność. Może w przyszłości ponownie stanąć do walki o fotel prezydenta stolicy, mając już znacznie mocniejszą pozycję. Stąd start Bocheńskiego interpretuje się jako inwestycję PiS w przyszłość obiecującego młodego działacza.
Całość podsumowano stwierdzeniem, że dla PiS najważniejsze jest, aby Bocheński wszedł do świadomości warszawiaków. Jego obecna kandydatura to gra na przyszłość, która może z czasem zaowocować zdobyciem fotela prezydenta Warszawy dla PiS.