Nieznani sprawcy pomazali wulgarnymi hasłami siedzibę Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Obraźliwy napis dotyczył ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i sekretarza stanu w MSWiA Macieja Wąsika. O incydencie powiadomiono policję, która przeprowadziła oględziny zbezczeszczonego budynku i zabezpieczyła ślady. Funkcjonariusze próbują ustalić sprawców tego aktu wandalizmu i zastraszenia polityków partii rządzącej.
Zbezczeszczono mur PiS
Nieznani sprawcy pomazali obraźliwymi hasłami ścianę budynku siedziby Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Wulgarny napis dotyczył ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i sekretarza stanu w MSWiA Macieja Wąsika. Ktoś sprejem wymalował obraźliwe słowa uderzające w obu polityków partii rządzącej.
Przechodnie i pracownicy PiS-u byli oburzeni tym aktem wandalizmu i próby zastraszenia ważnych postaci obozu władzy. O incydencie natychmiast powiadomiono policję, która przyjechała na miejsce zdarzenia i przeprowadziła oględziny zbezczeszczonej elewacji budynku przy Nowogrodzkiej 84. Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady pozostawione przez sprawców.
Policjanci będą teraz próbowali ustalić autora lub autorów tego aktu wandalizmu. Z pewnością przeanalizują nagrania miejskiego monitoringu, aby zweryfikować, kto dokładnie pomazał siedzibę partii rządzącej. Nie można wykluczyć, że za tym incydentem stoją przeciwnicy PiS, chcący w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec obecnej władzy.
Zbezczeszczenie muru budynku to nie pierwszy tego typu incydent. W ostatnich latach miało już miejsce kilka podobnych aktów wandalizmu wymierzonych w siedziby partii politycznych czy biura poselskie. Tym razem padło jednak na prominentnych polityków PiS związanych ze służbami specjalnymi.
Śledztwo w toku
Policja wszczęła śledztwo w sprawie zbezczeszczenia mienia, które jest zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze będą teraz szukać dowodów i świadków, którzy pomogą ustalić tożsamość sprawców.
Prokuratura z pewnością potraktuje tę sprawę priorytetowo ze względu na rangę pokrzywdzonych osób. Zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik to postacie z najbliższego otoczenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Napis obraża ministrów
Incydent przy Nowogrodzkiej wywołał spore oburzenie w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. Nikt nie spodziewał się, że dojdzie do próby zastraszenia czołowych polityków obozu władzy w tak wulgarny i agresywny sposób.
Obraźliwy napis nie tylko uderzał w Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ale generalnie godził w całe ugrupowanie rządzące. Był wyrazem skrajnej niechęci i agresji wobec PiS, wywołując skojarzenia z mową nienawiści.
Zastanawiające jest, kto mógł stać za tym incydentem. Być może jakaś skrajna grupa przeciwników partii Jarosława Kaczyńskiego postanowiła w ten prymitywny sposób dać upust swojej frustracji. Może to też być akt zemsty ze strony pokrzywdzonych reformami PiS lub po prostu chuligański wybryk.
Nie można stosować przemocy i zastraszania przeciwników politycznych, nawet jeśli się z nimi głęboko nie zgadzamy – skomentował rzecznik PiS.
Bez względu na motywy sprawców, był to haniebny i naganne czyn, który z całą surowością musi być ukarany. Stanowił bowiem nie tylko akt wandalizmu, ale też próbę zastraszenia ważnych polityków i całej partii rządzącej. Dlatego policja oraz prokuratura na pewno potraktują tę sprawę ze szczególną starannością.
Czytaj więcej: Warszawski sędzia wydał decyzję w sprawie Wąsika i Kamińskiego. Co dalej?
Policja szuka sprawców
Policjanci zabezpieczyli wszelkie możliwe ślady na miejscu zdarzenia, które mogą pomóc w ustaleniu tożsamości sprawców. Przesłuchano także świadków, w tym ochronę oraz pracowników biurowca PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Nikt jednak bezpośrednio nie widział osób, które dokonały aktu wandalizmu.
Mundurowi sprawdzą nagrania kamer monitoringu z okolicznych budynków, aby zweryfikować, kto wszedł na teren posesji Prawa i Sprawiedliwości. Być może uda się dostrzec sprawców lub przynajmniej zidentyfikować ich pojazd, którym mogli się oddalić.
Policja apeluje również o pomoc świadków. Każda informacja na temat osób, które widziano w pobliżu siedziby PiS tuż przed odkryciem wandalizmu, może okazać się cenna dla śledztwa. Mundurowi zachęcają, aby zgłaszać się na policję lub dzwonić pod numery 997 lub 112.
557 | zgłoszeń o aktach wandalizmu w Warszawie w 2022 roku |
41 | sprawców ustalonych przez policję |
Dane Komendy Stołecznej Policji pokazują, że co prawda zgłaszanych jest dużo aktów chuligańskiego wandalizmu w stolicy, ale w większości przypadków trudno ustalić konkretnych sprawców. Czy tym razem będzie inaczej?
Obraźliwe hasła na ścianach
Policjanci nie ujawniają treści obraźliwych haseł, którymi pomazano siedzibę PiS. Wiadomo jedynie, że były one wulgarne i stanowiły wyraz agresji oraz niechęci wobec partii rządzącej i konkretnych polityków związanych ze służbami specjalnymi.
Zastanawiające jest, dlaczego akurat Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali wytypowani na cel ataku. Być może ma to związek z kontrowersjami wokół działań CBA i inwigilacji Pegasusem. A może to po prostu próba zastraszenia polityków kojarzących się ze służbami i siłowym aparatem państwa.
Nie sposób jednak racjonalnie wytłumaczyć tego procederu. Malowanie obraźliwych haseł to akt typowego wandalizmu i chuligaństwa, będący przejawem agresji i braku kultury. Stanowi przestępstwo, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
- Najczęstsze formy wandalizmu:
- malowanie graffiti i haseł
- niszczenie elewacji budynków i mienia
- wybijanie szyb
- Główne motywy sprawców:
- chęć zemsty
- nuda, głupota
- chuligaństwo
Jak wynika z policyjnych statystyk, malowanie obraźliwych haseł to jeden z najczęstszych przejawów wandalizmu w przestrzeni publicznej. Zjawisko to w ostatnich latach nasiliło się, choć trudno wskazać jednoznaczne tego przyczyny.
Próba zastraszenia polityków
Incydent przy siedzibie PiS został potraktowany przez władze partii jako próba zastraszenia i atak na cały obóz rządzący. Choć z formalnego punktu widzenia był to akt typowego wandalizmu, to zdaniem polityków PiS miał on charakter polityczny i stanowił formę agresji wobec partii.
Zastanawiające są motywy sprawców. Być może chcieli w ten prymitywny sposób dać upust swojej frustracji związanej z rządami PiS. A może po prostu dali się ponieść negatywnym emocjom i zachowali się nieakceptowalnie.
Niezależnie od intencji, takie zachowanie zasługuje na jednoznaczne potępienie. Nie wolno zastraszać polityków ani niszczyć cudzego mienia tylko dlatego, że się z kimś nie zgadzamy. Konieczna jest debata oparta na merytorycznych argumentach, a nie agresja i akty wandalizmu.
Miejmy nadzieję, że policja szybko ustali sprawców i zostaną oni surowo ukarani. Być może będzie to dla nich nauczka i zastanowią się nad swoim skrajnie nieodpowiedzialnym postępowaniem. Akt agresji i wandalizmu nigdy nie jest dobrym argumentem w sporze politycznym.
Podsumowanie
W artykule omówiono bulwersujący incydent, do którego doszło przy siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Nieznani sprawcy pomazali obraźliwymi hasłami ścianę budynku, a wulgarny napis dotyczył dwóch ministrów PiS - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Partia potraktowała to jako próbę zastraszenia i atak na cały obóz rządzący.
Policja wszczęła śledztwo i zabezpieczyła ślady na miejscu zdarzenia. Funkcjonariusze będą teraz szukać dowodów i świadków, aby ustalić tożsamość autorów tego chuligańskiego aktu wandalizmu. Analizie zostaną poddane m.in. nagrania monitoringu z okolicznych kamer.
W artykule przytoczono wiele statystyk policyjnych na temat zjawiska wandalizmu w Warszawie. Pokazują one, że jest to poważny problem, choć zazwyczaj trudno ustalić konkretnych sprawców takich incydentów. Czy tym razem będzie inaczej, skoro poszkodowani zostali prominentni politycy?
Podkreślono, że niezależnie od motywów i intencji, pomazanie siedziby partii rządzącej było aktem nagannego wandalizmu i próbą zastraszenia. Dlatego zasługuje na potępienie, a winni powinni ponieść konsekwencje. W debacie publicznej nie ma miejsca na agresję i przemoc.