PiS broni TVP, przeznaczając na nią ogromne środki finansowe. Prezydent Andrzej Duda stara się tego unikać, nie dopominając się reformy telewizji. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ma wobec niego jednak inne plany - chce wykorzystać urząd prezydenta do realizacji swojej autorytarnej wizji państwa. Zależność TVP od rządzących szkodzi demokracji, a Kaczyński jest gotów zmienić nawet Dudę w posłuszne narzędzie swoich celów.
PiS wkłada w TVP miliony zł
PiS przeznacza ogromne środki z budżetu państwa na utrzymanie TVP. Tylko w 2022 roku była to rekordowa kwota 2 miliardów złotych. Pieniądze te nie idą jednak na poprawę jakości programów, ale na utrzymanie propagandowego przekazu popierającego rządzącą partię.
Zależność TVP od funduszy publicznych sprawia, że stacja realizuje cele polityczne swoich sponsorów zamiast rzetelnie informować Polaków. Nie przedstawia prawdziwego obrazu rzeczywistości, lecz serwuje widzom przekaz zgodny z linią partii. Manipuluje faktami, by kreować pożądany wizerunek władz.
Tymczasem na poprawę jakości programów i odpolitycznienie nadawcy publicznego TVP czekają miliony Polaków. Partia rządząca ignoruje jednak te oczekiwania, dokładając coraz więcej funduszy do propagandowej machiny telewizji.
Marnotrawstwo środków z budżetu
Pieniądze wydawane na TVP to ogromne marnotrawstwo publicznych funduszy. Zamiast przeznaczać 2 miliardy rocznie na manipulację opinią publiczną, należałoby te środki wydać na służbę zdrowia, edukację czy transport.
Tymczasem PiS nie boi się oskarżeń o rozrzutność i kolejny rok z rzędu zasila konto TVP miliardami złotych. Taka polityka finansowa prowadzi jednak do marnowania pieniędzy podatników i pogarsza stan finansów publicznych.
Prezydent nie dopomina się reform
Andrzej Duda jako prezydent RP powinien bronić konstytucyjnych fundamentów państwa, w tym wolności i pluralizmu mediów. Tymczasem nie reaguje na upolitycznienie TVP i jej zależność od władzy wykonawczej.
Choć Duda sam padł ofiarą manipulacji ze strony TVP w ostatnich wyborach prezydenckich, nie domaga się działań mających na celu odpolitycznienie telewizji publicznej. Tym samym akceptuje instrumentalne traktowanie nadawcy przez rządzącą partię.
Prezydent powinien być głosem milionów Polaków oczekujących niezależnej, rzetelnej telewizji publicznej. Tymczasem Andrzej Duda pozostaje bierny wobec autorytarnych zapędów PiS względem mediów.
Rozczarowanie wyborców Dudy
Postawa Andrzeja Dudy rozczarowuje wielu jego wyborców, którzy głosowali na niego nie po to, by pozwalał na ograniczanie wolności mediów. Wielu z nich pragnęłoby, by prezydent zajął stanowcze stanowisko w tej sprawie i domagał się od PiS poszanowania konstytucyjnych zasad ustrojowych.
Jeśli Duda dalej będzie obojętny wobec upolityczniania telewizji publicznej, może stracić ich poparcie w kolejnych wyborach. Od prezydenta Polacy wymagają bowiem postawy zgodnej z dobrem całego narodu, a nie partykularnymi celami jednej partii.
2022 | 2 mld zł |
2023 | 2,7 mld zł (szacowane) |
Czytaj więcej: Padła ważna obietnica w TVP. Wiadomości dziś nie było.
Kaczyński chce wykorzystać Dudę
Prezes PiS Jarosław Kaczyński od dawna dąży do podporządkowania sobie wszystkich instytucji państwowych, które mogłyby mu przeszkadzać w rządzeniu. Chce mieć pełną kontrolę nad armią, sądami i mediami.
W ramach realizacji tego planu Kaczyński stopniowo wzmocnił wpływy swojej partii w TVP. Teraz chce też uczynić prezydenta Dudę całkowicie uległym wobec swojej woli.
Jednak każda próba zawłaszczenia niezależnych od rządu instytucji, do których Polacy mają prawo z mocy konstytucji, musi budzić powszechny sprzeciw. Dopóki istnieje demokracja, żaden polityk nie może bezkarnie łamać jej reguł.
Odpowiedzialność za słowo
Publiczne media, w tym TVP, mają szczególną odpowiedzialność za słowo. Poprzez manipulację faktami mogą stać się narzędziem propagandy sużącej ludziom wizję świata niezgodną z prawdą.
Dlatego niedopuszczalne jest podporządkowywanie telewizji publicznej partii rządzącej i pozbawianie jej niezależności. Każde działanie mające na celu ograniczenie wolności mediów godzi w podstawy demokracji.
Wolne media to fundament demokratycznego państwa prawa. Bez nich nie ma mowy o uczciwej debacie publicznej i poszanowaniu praw obywateli.
Zależność TVP od władz szkodzi
Uzależnienie TVP od politycznych decyzji rządzącej partii szkodzi zarówno samej telewizji, jak i całemu społeczeństwu. Odbiera telewizji wiarygodność i podważa zaufanie widzów do przekazywanych treści.
Manipulacje faktami i jednostronna propaganda sprawiają, że miliony Polaków przestają oglądać Wiadomości i inne programy informacyjne w TVP. Widzą, że prezentowany tam obraz świata nie przystaje do rzeczywistości.
Tym samym telewizja traci swój autorytet i zaufanie społeczne. Zamiast łączyć ludzi wokół prawdziwego obrazu świata, staje się narzędziem podziałów politycznych i pogłębiania antagonizmów.
Spadek oglądalności programów
W efekcie propagandowego przekazu oglądalność głównych programów informacyjnych TVP systematycznie spada. Coraz mniej osób ufając przekazywanym treściom, rezygnuje z ich oglądania.
Taka tendencja musi niepokoić władze telewizji. Jeśli propaganda będzie nasilać się dalej, niedługo główny program informacyjny TVP nie będzie miała już komu pokazywać. Nawet wierni dotąd widzowie odejdą do innych stacji.
Autorytarna wizja dla telewizji
Aby zrealizować autorytarną wizję państwa, Kaczyński potrzebuje całkowicie uległych mediów publicznych. Chce, by TVP stała się narzędziem propagandy sużącej ludziom jedyną słuszną interpretację rzeczywistości.
PiS stopniowo wypełnia telewizję publiczną ludźmi ściśle związanymi z partią i gotowymi realizować jej cele polityczne. Niezależne głosy są konsekwentnie usuwane ze stacji.
W taki sposób telewizja z założenia powołana do rzetelnej służby społeczeństwu staje się tubą propagandową władzy. Tracą na tym wszyscy obywatele, którzy mają prawo do obiektywnej informacji.
Głos sprzeciwu
Społeczeństwo obywatelskie nie może pozostać obojętne wobec prób cenzurowania mediów i przejęcia ich przez władze. Każdy, komu leży na sercu dobro publiczne, powinien głośno sprzeciwić się takim działaniom.
Inaczej za kilka lat wszystkie media w Polsce, w tym TVP i Polskie Radio, mogą działać na pokaz rządzących i ukazywać wyłącznie wygodny dla nich obraz świata. A to byłby już koniec demokracji.
- naruszenie konstytucyjnych praw obywateli,
- spadek zaufania społecznego do telewizji
Podsumowanie
W moim artykule poruszam problem finansowania Telewizji Polskiej przez rządzącą partię PiS. Przedstawiam fakty dotyczące przekazywania ogromnych środków z budżetu państwa na utrzymanie TVP. Podkreślam, że pieniądze te służą propagandzie partyjnej, a nie poprawie jakości programów.
Krytykuję bierną postawę prezydenta Andrzeja Dudy, który akceptuje upolitycznianie telewizji publicznej. Apeluję do niego o zajęcie stanowczego stanowiska i dopominanie się od PiS poszanowania konstytucyjnej zasady wolności mediów.
Ostrzegam również przed niebezpieczeństwem całkowitego podporządkowania TVP partiom politycznym. Pokazuję, jak to szkodzi wiarygodności telewizji i prowadzi do spadku jej oglądalności. Przestrzegam przed autorytarnymi zapędami Jarosława Kaczyńskiego.
Na koniec wzywam społeczeństwo do czujności i sprzeciwu wobec prób ograniczania niezależności mediów. Podkreślam, że zagrożona jest wolność słowa, a w dalszej perspektywie także fundamenty demokracji.