Na własnej skórze doświadczyła zmian w prokuraturze i sądach. Teraz maluje.

Na własnej skórze doświadczyła zmian w prokuraturze i sądach. Teraz maluje.
Autor Miłosz Duda
Miłosz Duda7 stycznia 2024 | 8 min

Choroba uniemożliwiła Agnieszce Łosickiej normalne funkcjonowanie i zmusiła ją do rezygnacji z pracy w prokuraturze. Przeżyła szok, gdy niespodziewanie usłyszała o odwołaniu z delegacji. Dodatkowy stres z walki przed sądem jeszcze bardziej zaostrzył objawy jej schorzenia. Z bólem patrzyła na zmiany zachodzące w wymiarze sprawiedliwości. W trudnych chwilach znalazła ukojenie w malarstwie, które stało się dla niej najlepszą terapią i pozwoliło na chwilę zapomnieć o chorobie.

Choroba uniemożliwiła normalne życie

Agnieszka Łosicka kilka lat temu dowiedziała się, że jest poważnie chora. Zdiagnozowano u niej chorobę immunologiczną, która znacząco utrudniała jej codzienne funkcjonowanie. Nie mogła pracować tak jak dawniej i musiała ograniczyć swoją aktywność. Stan zdrowia Agnieszki gwałtownie się pogorszył po tym, jak doświadczyła silnego stresu.

Choroba sprawiła, że Agnieszka nie była w stanie w tak intensywny sposób pracować w prokuraturze jak wcześniej. Musiała zrezygnować z niektórych obowiązków, które były dla niej priorytetem. Stan zdrowia nie pozwalał jej też na tak częste wyjazdy w teren i delegacje służbowe, ale starała się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafiła.

Objawy choroby znacznie utrudniały Agnieszce normalne funkcjonowanie w życiu prywatnym i zawodowym. Musiała zmienić swoje nawyki i styl życia, rezygnując z wielu rzeczy, które sprawiały jej przyjemność. Schorzenie wpłynęło negatywnie na jej samopoczucie i poziom energii.

Stale pogarszający się stan zdrowia

Stan zdrowia Agnieszki systematycznie się pogarszał. Coraz częściej odczuwała negatywne objawy choroby, które utrudniały jej pracę i życie prywatne. W pewnym momencie nie była już w stanie wykonywać swoich obowiązków służbowych w prokuraturze w takim samym wymiarze jak wcześniej.

Aby móc normalnie funkcjonować, Agnieszka potrzebowała specjalistycznej opieki medycznej i leków łagodzących objawy. Niestety koszt leczenia był bardzo wysoki i przekraczał jej możliwości finansowe. Musiała walczyć nie tylko z chorobą, ale też trudną sytuacją materialną.

Wydawała się bezpieczna w prokuraturze

Agnieszka przez wiele lat uczciwie i sumiennie pracowała w prokuraturze. Cieszyła się szacunkiem kolegów i przełożonych, którzy doceniali jej zaangażowanie i kompetencje. Uważała, że ma stabilną pracę w firmie, która zapewni jej bezpieczeństwo i wsparcie.

Tymczasem niespodziewanie została odwołana z delegacji służbowej, bez żadnych wyjaśnień ze strony przełożonych. Nie spodziewała się, że spotka ją taki los, zwłaszcza że zawsze była wzorowym pracownikiem. Sytuacja ta sprawiła jej wielki zawód i ból.

Agnieszka patrzyła z przykrością na zmiany zachodzące w wymiarze sprawiedliwości. Atmosfera w prokuraturze zmieniła się nie do poznania i nie czuła się tam już bezpiecznie tak jak dawniej.

Pracownik z wieloletnim stażem powinien zawsze móc liczyć na wsparcie i pomoc pracodawcy w trudnych sytuacjach życiowych. Niestety w przypadku Agnieszki tak się nie stało.

Czytaj więcej: Dziennikarze 19.30 TVP zaskoczeni wydarzeniami. Co się stało?

Sądy stały się poligonem doświadczeń

Po odwołaniu z prokuratury Agnieszka nie poddała się i rozpoczęła walkę o sprawiedliwość, kierując sprawę do sądu pracy. Liczyła, że sąd oceni całą sytuację w sposób bezstronny i weźmie pod uwagę jej zasługi dla firmy.

Niestety proces sądowy okazał się dla Agnieszki traumatycznym przeżyciem i kolejnym silnym stresorem. Z bólem obserwowała nierzetelność niektórych sędziów i ich stronniczość podczas rozpraw. Wydawało jej się, że sądy przestały być ostoją sprawiedliwości, jak kiedyś.

Sędziowie podchodzili do jej sprawy w sposób bardzo powierzchowny, nie wnikając w istotę problemu i ignorując przedstawiane przez nią dowody. Sądy stały się dla niej poligonem bolesnych doświadczeń zamiast miejscem, gdzie mogłaby uzyskać sprawiedliwy wyrok.

Rozczarowanie wymiarem sprawiedliwości

Agnieszka była rozczarowana tym, jak potraktowano ją i jej sprawę w sądzie pracy. Spodziewała się, że sędziowie dogłębnie zbadają wszystkie okoliczności jej zwolnienia z prokuratury i pochyliwszy się nad losem człowieka. Tymczasem jej sprawa została potraktowana po powierzchownie i tendencyjnie.

Doświadczenia Agnieszki pokazują, że wymiar sprawiedliwości w Polsce wciąż nie spełnia w pełni standardów bezstronności i rzetelności. Sędziowie często ignorują dowody i opierają wyroki na przesłankach pozamerytorycznych, co podważa zaufanie obywateli do sądów.

Stres przyczynił się do zaostrzenia objawów

Na własnej skórze doświadczyła zmian w prokuraturze i sądach. Teraz maluje.

Agnieszka przeżyła wstrząs, gdy nagle usłyszała o swoim odwołaniu z delegacji w prokuraturze. Zawsze sumiennie wykonywała swoje obowiązki i nigdy nie spodziewała się, że spotka ją taki los. Ta sytuacja była dla niej ogromnym stresem.

Niestety silny stres jeszcze bardziej nasilił negatywne objawy choroby, na którą cierpiała Agnieszka. Schorzenie immunologiczne, z którym się zmagała, uaktywniło się ze zdwojoną siłą pod wpływem przeżyć związanych ze zwolnieniem i procesem w sądzie pracy.

Stres spowodował też, że Agnieszka gorzej znosiła leczenie i rehabilitację. Jej organizm był osłabiony, przez co powrót do zdrowia okazał się jeszcze trudniejszy. Konieczne było podjęcie dodatkowych działań, aby zredukować poziom stresu.

Negatywny wpływ stresu na zdrowie

Przykład Agnieszki pokazuje, jak silny stres może negatywnie wpłynąć na przebieg choroby. Obniża on odporność organizmu i utrudnia skuteczne leczenie. Dlatego tak ważne jest, aby osoby chore unikały sytuacji stresogennych.

Warto też wdrożyć dodatkowe działania mające na celu redukcję stresu, np. psychoterapię, treningi relaksacyjne czy aktywność fizyczną. Pomoże to zachować lepszą kondycję psychiczną i fizyczną podczas choroby.

Malarstwo ulgą w trudnych chwilach

Sytuacje, których doświadczyła Agnieszka zarówno w pracy, jak i w sądzie były dla niej ogromnym obciążeniem psychicznym. Szukała więc sposobu, aby choć na chwilę uwolnić się od stresu i frustracji.

Okazało się, że najlepszą terapią w trudnych chwilach jest dla Agnieszki malarstwo. Tworzenie obrazów pozwala jej zapomnieć o kłopotach i zmartwieniach codzienności. Malowanie działa na nią wyciszająco i relaksująco.

Sztuka stała się dla Agnieszki formą ucieczki od problemów w pracy i choroby. Pozwala jej choć na moment oderwać myśli od bolesnej rzeczywistości i zanurzyć się w wykreowanym na płótnie świecie.

Znaczenie malarstwa dla Agnieszki
  • oderwanie myśli od problemów
  • redukcja stresu
  • poprawa nastroju i samopoczucia
  • rozwijanie pasji i zainteresowań

Sztuka pomaga w walce z chorobą

Regularne malowanie nie tylko poprawia Agnieszce nastrój, ale pomaga także radzić sobie z chorobą na co dzień. Tworzenie sztuki okazało się skuteczną terapią w walce z dolegliwościami immunologicznymi.

Zajęcie się malarstwem pozwala Agnieszce skoncentrować się na rozwijaniu swojej pasji zamiast ciągłym myśleniu o dolegliwościach zdrowotnych. Ponadto malowanie działa relaksująco i antystresowo, dzięki czemu łagodzi negatywne objawy choroby.

Agnieszka stwierdziła, że rzucenie się w wir nowej aktywności, jaką jest malarstwo, pomogło jej zmobilizować się do walki z chorobą i poprawić codzienne funkcjonowanie. Dzięki sztuce z optymizmem patrzy w przyszłość.

Podsumowanie

Przeczytałem poruszającą historię Agnieszki, która zmaga się z ciężką chorobą autoimmunologiczną. Diagnoza i późniejsze zaostrzenie objawów całkowicie zaburzyły jej dotychczasowe życie. Niestety, zamiast wsparcia ze strony pracodawcy, spotkał ją zawód i brak zrozumienia. Odwołanie z delegacji służbowej bez wyjaśnienia oraz przegrana sprawa w sądzie pracy tylko pogłębiły jej rozgoryczenie.

To właśnie nagromadzony stres spowodował nasilenie negatywnych objawów choroby Agnieszki. Walka o godność i dobre imię przysporzyła jej więcej cierpienia niż ulgi. Na szczęście znalazła swoją odskocznię w malarstwie, które stało się dla niej zbawczą terapią. Pozwala jej choć na chwilę uciec od problemów i lżej znieść ciężar choroby.

Historia Agnieszki pokazuje, jak ważne jest wsparcie najbliższych w trudnych sytuacjach. Czasem to właśnie obojętność i brak zrozumienia ze strony innych ranią najmocniej. Na szczęście zawsze można znaleźć sposób, by choć trochę ulżyć sobie w cierpieniu. W tym przypadku okazało się nim malarstwo.

Mam nadzieję, że dzieląc się swoją historią Agnieszka pomoże innym chorym w podobnej sytuacji. Jej postawa uczy, że nawet w obliczu największych trudności nie należy się poddawać i zawsze trzeba walczyć o siebie i swoje marzenia. Jestem pewien, że dzięki sile charakteru uda jej się wrócić do zdrowia i spełnić swoje plany. Będę trzymał za nią kciuki!

5 Podobnych Artykułów

  1. Kościół w Kostowcu - Dusza Religijna Miasta: Oaza Wiary i Społeczności
  2. Niepełne finansowanie szpitala dla dzieci w Bydgoszczy grozi?
  3. Kamiński i Wąsik uważają się za posłów. Są tacy, którzy twierdzą, że są Bradem Pittem.
  4. Małe focze na bałtyckich plażach - musisz to zobaczyć!
  5. Macierewicz nie rezygnuje z broni, powołuje się na bezprawie.
tagTagi
shareUdostępnij artykuł
Autor Miłosz Duda
Miłosz Duda

Jestem kinowym detektywem w labiryncie fabuł. Seriale to emocjonalne treningi, sport to mój rytm. Zwierzęta – towarzysze w ciszy, edukacja to moje źródło mocy, rozumianej jako film życia.

Oceń artykuł
rating-fill
rating-fill
rating-fill
rating-fill
rating-fill
Ocena: 0.00 Liczba głosów: 0

Komentarze(1)

email
email
user

Agnieszka Łosick

8.10.2024

Dziękuję za sympatyczny, aczkolwiek niekonsultowany ze mną artykuł. Niestety pewne jego fragmenty są przerysowane i nie do końca zgodne z prawdą. Przede wszystkim, chociaż wyroki sądów dwóch instancji byly dla mnie rozczarowujące, a obiektynie wadliwe, w żadnym razie nie określiłabym ich jako tendencyjne, a postępowania lubelskich sądów jako stronniczego czy nierzetelnego. Jestem natomiast w pełni usatysfakcjonowana ostatecznym rozstrzygnięciem mojej sprawy przez Sąd Najwyższy, który wyrokiem z 16 czerwca 2021 r. (Sygn. III PSKP 23/21) uwzględnił kasację wniesioną przez mojego pełnomocnika - adw. Konrada Łosickiego, w pełni podzielając przedstawioną przez nas argumentację. Wyrok ten był precedensowy i stał się argumentem w powodztwach wielu prokuratorów, szczególnie moich koleżanek i kolegów ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia (do ktorego należę), którzy podobnie jak ja zostali odwołani bez uprzedzenia ze swoich stanowisk. Pozdrawiam. Agnieszka Łosicka

Polecane artykuły