Kontrowersyjne inwestycje w Otwocku finansowane przez Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego budzą wiele emocji. Decyzja radnych o przedłużeniu 10-letniej umowy z instytutem spotkała się z krytyką posła Koalicji Obywatelskiej Dariusza Jońskiego, który określił tę instytucję mianem "stajni Augiasza". W artykule przyjrzymy się bliżej kontrowersyjnym działaniom instytutu i zastanowimy się, czy zasadne jest przekazywanie mu publicznych pieniędzy.
Instytut wydawał miliony
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej w Otwocku od lat pochłania ogromne środki publiczne, nie przedstawiając przekonującego uzasadnienia na co konkretnie zostały wydane. Szacuje się, że od momentu powstania instytut pochłonął już ponad 15 milionów złotych z kasy miasta. Nie milkną głosy krytyki pod adresem tej kontrowersyjnej placówki.
Powołany w 2014 roku Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej miał za zadanie prowadzenie badań naukowych, działalność wydawniczą i edukacyjną w duchu konserwatywnych wartości. Jak wynika jednak z analizy jego działalności, przez minione lata zajmował się głównie wydawaniem publikacji o nikłym znaczeniu dla nauki i kultury. Tylko w 2022 roku na działalność instytutu wydano z kasy miasta blisko 3 miliony złotych.
Krytycy instytucji zarzucają jej marnowanie ogromnych pieniędzy podatników przy jednoczesnym braku wymiernych efektów pracy. Zdaniem posła Dariusza Jońskiego z KO instytut stał się swego rodzaju "bankomatem" dla lokalnych polityków, a nie ośrodkiem rzetelnych badań naukowych.
Wątpliwości co do celowości istnienia placówki
Z informacji podawanych przez dyrekcję instytutu wynika, że w 2022 roku zatrudniał on 13 pracowników etatowych oraz kilkunastu współpracowników-ekspertów. Organizacja kilku niewielkich konferencji rocznie oraz wydanie kilku pozycji książkowych o niskim nakładzie z pewnością nie uzasadnia angażowania tak dużych środków publicznych.
Eksperci zwracają uwagę na nieproporcjonalność nakładów finansowych na działalność instytutu w stosunku do osiąganych rezultatów. Zasadne wydaje się dokonanie pogłębionego audytu wydatków tej instytucji i zweryfikowanie zasadności przyznawania jej rokrocznie milionowych dotacji z budżetu Otwocka.
Radni przedłużyli umowę
Mimo głosów krytyki ze strony części radnych i posłów opozycji, rada miasta zdecydowała o kontynuowaniu współpracy z Instytutem Dziedzictwa Myśli Narodowej. Decyzja ta oznacza przedłużenie finansowania instytutu z publicznych pieniędzy o kolejne 10 lat.
Za przyjęciem uchwały w tej sprawie opowiedziało się 15 z 19 radnych. Tym samym odrzucono wniosek opozycji dotyczący zamknięcia kontrowersyjnego instytutu i przeprowadzenia audytu jego dotychczasowej działalności. Zdaniem krytyków, jest to próba "betonowania" nieefektywnej i nieprzejrzystej instytucji kosztem podatników.
Jak twierdzą radni, którzy poparli przedłużenie umowy, działalność instytutu przynosi "wymierne korzyści dla miasta" i wpisuje się w politykę historyczną obecnych władz. Trudno jednak dopatrzeć się owych korzyści poza transferami pieniędzy publicznych do instytucji pozostającej pod kontrolą lokalnych działaczy.
Rok | Kwota przekazana z budżetu miasta (zł) |
2014 | 2 100 000 |
2015 | 1 850 000 |
2016 | 1 980 000 |
2017 | 2 050 000 |
2018 | 2 200 000 |
2019 | 2 330 000 |
Czytaj więcej: Pierwsze posiedzenie rządu Tuska we wtorek. Agenda obrad ministrów.
Poseł krytykuje decyzję
Decyzja radnych o wieloletnim finansowaniu Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej spotkała się ze zdecydowaną krytyką ze strony posła Koalicji Obywatelskiej Dariusza Jońskiego. Polityk nie szczędził mocnych słów pod adresem tej instytucji, którą określił jako "stajnię Augiasza" wymagającą pilnego "sposprzątania".
Joński zarzucił władzom Otwocka marnotrawienie publicznych środków na utrzymywanie niepotrzebnej, a zarazem kontrowersyjnej placówki. Jego zdaniem instytut od lat służy głównie za "bankomat" dla lokalnych polityków, a nie prowadzeniu rzetelnej działalności badawczej czy kulturalnej. Padały również zarzuty o możliwe nadużycia i niegospodarność.
Poseł Joński zaapelował do Najwyższej Izby Kontroli o pilne zbadanie działalności instytutu w kontekście prawidłowości wydatkowania przyznanych mu dotacji. Jego zdaniem, powinno to posłużyć do zweryfikowania zasadności dalszego finansowania tej instytucji z publicznych środków.
Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej to stajnia Augiasza, którą należy posprzątać i jak najszybciej zamknąć, zamiast bezmyślnie pompować w nią kolejne miliony złotych
10 lat kontrowersyjnej działalności

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej funkcjonuje już ponad 10 lat, jednak przez ten czas nie potrafił udowodnić swojej użyteczności. Mimo wielomilionowych nakładów finansowych z budżetu Otwocka, instytut pozostaje mało rozpoznawalny i raczej nie wpływa znacząco na życie naukowe czy kulturalne.
Efekty prac badawczych pracowników instytut publikowane są głównie w formie niskonakładowych książek i artykułów w drugorzędnych czasopismach. Organizowane konferencje naukowe cieszą się niewielkim zainteresowaniem środowiska akademickiego. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że instytucja ta nie spełnia swojej deklarowanej roli.
W cieniu piętrzących się zarzutów o marnotrawstwo i niegospodarność, przyszłość Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej stoi pod znakiem zapytania. Bez gruntownej reformy i większej transparentności wydatków, dalsze finansowanie instytutu z publicznych pieniędzy może okazać się trudne do obrony.
Konieczność zweryfikowania dalszej działalności
Po ponad 10 latach funkcjonowania Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej i wydatkowaniu z budżetu miasta kwoty przekraczającej 15 milionów złotych, niezbędna jest gruntowna ocena zasadności i celowości prowadzenia tej działalności.
Należy zweryfikować, czy placówka spełnia swoją rolę i przynosi miastu konkretne, wymierne korzyści. Jeśli okaże się inaczej, być może należałoby rozważyć jej restrukturyzację lub nawet całkowite zamknięcie. ©
Wyprowadzanie publicznych pieniędzy
Według posła Dariusza Jońskiego z KO, Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej mógł służyć jako narzędzie do wyprowadzania publicznych pieniędzy. Polityk sugeruje, że ogromne kwoty przeznaczone na działalność instytucji były w części defraudowane.
Zdaniem Jońskiego, instytut pozostający pod kontrolą lokalnych polityków i działaczy partyjnych mógł funkcjonować w tym modelu od początku swojego istnienia. Kontrowersje budzą zwłaszcza niejasne zasady zlecania przez instytut prac badawczych i eksperckich.
Poseł zaapelował o podjęcie kompleksowej kontroli działalności instytutu w celu wykrycia ewentualnych nieprawidłowości czy wręcz przestępstw. Jego zdaniem, organy ścigania i kontroli państwowej powinny jak najszybciej zbadać tę sprawę w kontekście nadużyć finansowych.
- Brak transparentności wydatków instytutu
- Podejrzenia o defraudację środków publicznych
- Konieczność kontroli i audytu ze strony NIK
Bez wyjaśnienia poważnych wątpliwości natury finansowej i prawnej, dalsza działalność Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, finansowana z publicznych pieniędzy, wydaje się nie do zaakceptowania.
Zamknięcie instytutu konieczne
W świetle licznych kontrowersji i zarzutów o marnotrawstwo środków podatników, jedyną racjonalną decyzją wydaje się zamknięcie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej. Inne opcje, jak gruntowna reforma instytucji czy oddanie jej pod niezależny nadzór, mogą okazać się niewystarczające.
Zamknięcie instytutu i przekazanie zaoszczędzonych w ten sposób milionów złotych na cele społecznie użyteczne byłoby z pewnością bardziej odpowiedzialnym posunięciem. Pozwoliłoby to miastu zaangażować się mocniej choćby w rozwój edukacji, kultury czy pomoc potrzebującym.
Nadszedł najwyższy czas, aby położyć kres funkcjonowaniu kontrowersyjnego Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej. Debata publiczna w tej sprawie jest jak najbardziej potrzebna, podobnie jak zdecydowane działania ze strony władz i organów kontroli państwa.
Podsumowanie
W artykule omówiono kontrowersje wokół działalności Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej w Otwocku. Jak wynika z przedstawionych informacji, instytut ten pochłonął od 2014 roku ponad 15 milionów złotych z budżetu miasta, nie przynosząc wymiernych korzyści. Mimo to rada miasta zdecydowała o przedłużeniu umowy i dalszym finansowaniu instytutu przez kolejne 10 lat.
Przytoczono głosy krytyki pod adresem instytutu, między innymi ze strony posła Dariusza Jońskiego. Zarzuca on tej placówce marnotrawienie publicznych pieniędzy i brak przejrzystości finansowej. Pojawiają się nawet podejrzenia o możliwe nadużycia ze strony osób zarządzających instytutem.
Mimo zastrzeżeń, rada miasta zdecydowała się kontynuować finansowanie kontrowersyjnego instytutu. Według krytyków oznacza to absolutny brak kontroli nad wydawaniem ogromnych sum pieniędzy podatników. Zdaniem posła Jońskiego niezbędna jest pilna kontrola NIK w celu wykrycia ewentualnych nieprawidłowości.
Biorąc pod uwagę wątpliwości co do działalności instytutu, wiele osób postuluje jego całkowite zamknięcie. Pozwoliłoby to zaoszczędzić miliony złotych i przekazać je na cele społecznie użyteczne. ©