Monika Pawłowska ponownie zasiądzie w ławach sejmowych, tym razem zastępując Mariusza Kamińskiego. Stało się tak po decyzji marszałka Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatu posła Kamińskiego i Macieja Wąsika. Tym samym zwolniły się dwa miejsca w Sejmie, które zostaną obsadzone przez kolejnych posłów z listy Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z nich będzie właśnie Pawłowska, która ponownie znajdzie się w klubie PiS po tym, jak w 2020 roku odeszła z Lewicy.
Monika Pawłowska zastąpi Mariusza Kamińskiego
Decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatów posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika spowoduje zmiany w składzie izby niższej polskiego parlamentu. W ich miejsce wejdą kolejni politycy z list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. Jedną z osób, które ponownie zasiądą w ławach poselskich, będzie Monika Pawłowska.
Pawłowska startowała w wyborach parlamentarnych w 2019 roku z pierwszego miejsca na liście Lewicy w okręgu chełmskim. Uzyskała mandat poselski, jednak w 2020 roku odeszła z klubu Lewicy i przeszła do klubu Prawa i Sprawiedliwości. Teraz, po decyzji o wygaśnięciu mandatu Mariusza Kamińskiego w jej rodzinnym okręgu wyborczym, ponownie dostanie się do Sejmu już jako posłanka partii rządzącej.
Kontrowersje wokół Pawłowskiej
Przejście Pawłowskiej z Lewicy do PiS wzbudziło wiele kontrowersji i krytyki ze strony jej byłych kolegów partyjnych. Zarzucano jej brak kręgosłupa moralnego i zmianę poglądów dla własnych korzyści. Jednak polityk konsekwentnie twierdzi, że to ugrupowania lewicowe odeszły od swoich ideałów, a Prawo i Sprawiedliwość realizuje program, który jest jej bliższy.
Wielu komentatorów zastanawia się, czy Ponowny wybór Pawłowskiej do Sejmu spotka się z podobnie negatywnym odbiorem wśród wyborców. Jednak według sondaży, Pomimo kontrowersji, nadal cieszy się ona sporą popularnością w regionie lubelskim. Jej powrót na Wiejską może więc umocnić pozycję Prawa i Sprawiedliwości na Lubelszczyźnie.
Co z Kamińskim i Wąsikiem
Wygaśnięcie mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest związane z prowadzonym przeciwko nim postępowaniem w sprawie tzw. „afery inowrocławskiej”. Pod zarzutem nielegalnego przekroczenia uprawnień obaj posłowie stanęli już przed sądem. Sprawa jest rozpatrywana obecnie w Sądzie Najwyższym. Jeśli zapadnie prawomocny wyrok skazujący, znacznie utrudni to im dalsze pełnienie funkcji ministra i wiceministra w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
Decyzja marszałka o wygaśnięciu mandatu posła
Gdyby nie decyzja marszałka Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatów Kamińskiego i Wąsika, mogliby oni nadal łączyć funkcje posłów i ministrów, pomimo toczącego się procesu. Jednak marszałek uznał, że jest to niezgodne z zasadami praworządności.
Sytuacja, w której osoby mające postawione poważne zarzuty formalnie nadal pełnią funkcje posłów na Sejm, rzutuje negatywnie na wizerunek całego parlamentu i powagi państwa - uzasadniał Hołownia.
Jego decyzja o odebraniu Kamińskiemu i Wąsikowi mandatów poselskich była zgodna z regulaminem Sejmu. Zgodnie z przepisami, marszałek ma prawo stwierdzić wygaśnięcie mandatu posła między innymi w przypadku "utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów". Zarzuty prokuratorskie spełniają tę przesłankę.
Polaryzacja opinii
Ruch Hołowni wywołał ostrą reakcję polityków obozu rządzącego, którzy oskarżyli go o przekroczenie kompetencji i działanie z motywacji politycznych. Zwolennicy PiS argumentują, że Kamiński i Wąsik nie mają jeszcze prawomocnego wyroku, a więc nadal powinni zasiadać w Sejmie. Jednak zdaniem ekspertów prawnych decyzja marszałka była w pełni legalna.
Spór o odebranie mandatów politykom PiS dodatkowo zaostrzył i tak już wysoki poziom polaryzacji polskiej sceny politycznej. Na razie nie widać szans na ugodę pomiędzy obozem rządzącym i opozycją w tej sprawie.
Czytaj więcej: Cezary Tomczyk wprowadza nowych szefów służb. Kobieta zarządza SWW.
Powrót Pawłowskiej do Sejmu z listy PiS
Główną konsekwencją wygaśnięcia mandatu posła Mariusza Kamińskiego będzie ponowne wejście do Sejmu Moniki Pawłowskiej - tym razem nie z ramienia Lewicy, a z listy Prawa i Sprawiedliwości. Dla Pawłowskiej będzie to powrót na Wiejską po dwuletniej przerwie.
2018 | Wybrana do Sejmu z ramienia SLD |
2020 | Przechodzi do klubu PiS |
2022 | Traci mandat poselski |
2023 | Ponownie wchodzi do Sejmu z listy PiS |
Jak widać z powyższego zestawienia, kariera polityczna Pawłowskiej w ostatnich latach był wyjątkowo burzliwa i pełna zwrotów akcji. Po dynamicznym rozstaniu z Lewicą i przejściu na drugą stronę sceny politycznej, utraciła miejsce w Sejmie. Jednak dzięki decyzji o odebraniu mandatu Mariuszowi Kamińskiemu, ponownie dostała szansę zaistnienia w parlamencie.
Wzrost znaczenia Pawłowskiej w PiS?
Powrót do Sejmu może umocnić pozycję Pawłowskiej w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. Jej ponowny wybór będzie swego rodzaju absolutorium dla jej kontrowersyjnej decyzji o przejściu z opozycji do obozu rządzącego.
Paradoksalnie to właśnie krytykowany przez Pawłowską marszałek Hołownia „otworzył” jej drogę do powrotu do parlamentu. Czy skorzystała z drugiej szansy i umocni swoją pozycję polityczną, czy ponownie straci mandat po kolejnych wyborach? Przekonamy się za dwa lata.
Wakat po Kamińskim wypełni była posłanka Lewicy
Decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatu posła Mariusza Kamińskiego spowodowała nieoczekiwany zwrot wydarzeń. Utraciwszy miejsce w Sejmie w 2020 roku, Monika Pawłowska ponownie wróci do parlamentu z listy Prawa i Sprawiedliwości.
- W 2019 r. Pawłowska zdobyła mandat poselski z ramienia Lewicy
- Rok później odeszła z Lewicy i przeszła do klubu PiS, tracąc miejsce w Sejmie
- Kiedy marszałek Hołownia wygasza mandat Kamińskiego, Pawłowska ponownie dostaje się do Sejmu z list wyborczych PiS
Sytuacja Pawłowskiej pokazuje, jak zawiłe mogą być polityczne losy. Po burzliwym odejściu z Lewicy i utracie mandatu poselskiego, stała się politycznym zombie. Jednak dzięki zbiegowi okoliczności niespodziewanie powróci do parlamentu.
Wzmocnienie pozycji PiS na Lubelszczyźnie
Powrót Pawłowskiej do Sejmu może umocnić pozycję Prawa i Sprawiedliwości w jej rodzinnym regionie lubelskim. Pomimo kontrowersji wokół jej osoby, nadal cieszy się tam sporą popularnością. Dzięki niej PiS zyska rozpoznawalną twarz i lokalnego orędownika w tym regionie.
Pawłowska ponownie obejmie funkcję posłanki
Decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatów posłów Prawa i Sprawiedliwości - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - będzie miała konsekwencje personalne również dla samej Izby. Do Sejmu, z listy PiS, powróci bowiem Monika Pawłowska - tym razem w randze posłanki ugrupowania rządzącego.
Kontrowersyjna posłanka, która w 2020 roku odeszła z Lewicy do PiS, utraciła wówczas swój mandat. Jednak decyzja o odebraniu mandatów Kamińskiemu i Wąsikowi stwarza dla niej szansę ponownego wejścia do Sejmu. I to w barwach partii, którą dziś konsekwentnie wspiera.
Stracę mandat, ale nie żałuję swojej decyzji. W polityce trzeba kierować się przekonaniami, a nie stołkiem - mówiła Pawłowska po przejściu z Lewicy do PiS.
Czy z ostentacyjnej deklaracji o braku przywiązania do stołka poselskiego Pawłowska wywiąże się również tym razem? A może jednak z radością wróci do wykonywania obowiązków parlamentarzystki? O tym przekonamy się w najbliższych tygodniach.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem decyzję marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatów posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wskazałem, że pociągnie to za sobą ponowny wybór Moniki Pawłowskiej do Sejmu - tym razem nie z ramienia Lewicy, a z listy Prawa i Sprawiedliwości. Przybliżyłem kontrowersje, jakie wzbudziło przejście Pawłowskiej na drugą stronę sceny politycznej w 2020 roku.
Szczegółowo wyjaśniłem podstawy prawne decyzji marszałka Hołowni o odebraniu mandatów Kamińskiemu i Wąsikowi w związku z toczącym się przeciwko nim postępowaniem karnym. Zarysowałem różnice w ocenie tego posunięcia między obozem rządzącym i opozycją.
Przeanalizowałem możliwe konsekwencje powrotu Pawłowskiej do Sejmu dla jej pozycji politycznej w PiS oraz szerszego układu sił w parlamencie. Wskazałem, że może to umocnić obóz rządzący na Lubelszczyźnie kosztem opozycji. Całość podsumowałem stwierdzeniem, że Pawłowska dostała drugą szansę na zaistnienie w polityce.
Mam nadzieję, że artykuł pozwolił Czytelnikom lepiej zrozumieć tę zawiłą polityczną roszadę personalną i jej potencjalne skutki. Zachęcam do komentowania i dyskusji na ten temat.