Politycy PiS często porównują Polskę za rządów Tuska do Białorusi. Robią to m.in. nazywając Kamińskiego i Wąsika "więźniami politycznymi". Jednocześnie politycy partii rządzącej spotykali się wielokrotnie z białoruską opozycją. Jak twierdzi Rusłan Szoszyn, dziennikarz "Rzeczpospolitej", te spotkania niewiele jednak wniosły, a przedstawiciele PiS wykazują się nieznajomością sytuacji na Białorusi. Dlatego ekspert krytycznie ocenia wypowiedzi partii rządzącej na temat naszego wschodniego sąsiada.
Politycy PiS porównują Polskę za rządów Tuska do Białorusi
Politycy Prawa i Sprawiedliwości od pewnego czasu nazywają Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika "więźniami politycznymi". Robią to, aby podkreślić ich rzekome prześladowanie za rządów koalicji PO-PSL. Jednocześnie członkowie PiS nie szczędzą ostrych słów pod adresem ówczesnych władz, porównując Polskę za premiera Donalda Tuska do autorytarnej Białorusi.
Tego typu wypowiedzi padają pomimo tego, że politycy PiS spotykali się wielokrotnie z przedstawicielami białoruskiej opozycji, m.in. z Swietłaną Cichanouską. Jak zauważa Rusłan Szoszyn, dziennikarz "Rzeczpospolitej", te liczne spotkania niewiele jednak wniosły. Można odnieść wrażenie, że PiS wykazuje się nieznajomością sytuacji na Białorusi, mimo kontaktów z działaczami opozycyjnymi.
Kamiński i Wąsik jawią się jako ofiary systemu
Nazywanie byłych szefów CBA "więźniami politycznymi" ma sugerować, że za rządów PO-PSL mieli oni ograniczoną wolność i byli prześladowani przez ówczesne władze. Tym samym Kamiński i Wąsik jawią się jako ofiary autorytarnego systemu.
Porównania Polski za Donalda Tuska do reżimu Łukaszenki na Białorusi mają wzmacniać ten przekaz i utrwalać mit rzekomej tyranii poprzednich rządów. Jednocześnie politycy PiS nie dostrzegają paradoksu w tym, że spotykają się z działaczami walczącymi z białoruskim dyktatorem, a ich wiedza na temat sytuacji za naszą wschodnią granicą jest niewielka.
Spotkania PiS z białoruską opozycją bez widocznych efektów
Jak zwraca uwagę Rusłan Szoszyn, mimo wielu spotkań partii rządzącej z przedstawicielami białoruskiej opozycji, w tym z jednym z liderów - Swietłaną Cichanouską, trudno dostrzec ich wymierny efekt.
Odbyli tyle spotkań z przedstawicielami białoruskiej opozycji i ustawiali się do zdjęć choćby ze Swietłaną Cichanouską. A okazało się, że niewiele z tych spotkań wynieśli i może mało przeczytali o Białorusi. To dziwi - mówił w TOK FM Rusłan Szoszyn.
Dziennikarz "Rzeczpospolitej" zwraca więc uwagę na wyraźny brak refleksji ze strony polityków partii rządzącej po licznych rozmowach z przedstawicielami zmagającego się z dyktaturą społeczeństwa białoruskiego.
Ekspert krytycznie o nieznajomości Białorusi w PiS
Zdaniem Rusłana Szoszyna spotkania z opozycjonistami zza naszej wschodniej granicy nie przełożyły się w żaden sposób na lepsze zrozumienie sytuacji politycznej Białorusi wśród polityków PiS. Wręcz przeciwnie, częste używanie porównań do reżimu Łukaszenki przy jednoczesnym demonstrowaniu poparcia dla tamtejszych demokratów świadczy, ich zdaniem, o nieznajomości realiów białoruskich.
Dziennikarz nie kryje więc swojego rozczarowania i zdziwienia takim obrazem całej sprawy. Jednocześnie można odczytać w tym pewną krytykę pod adresem rządzących - skoro spotykają się z białoruską opozycją, powinni również interesować się sytuacją polityczną Białorusi i mieć o niej dogłębną wiedzę, a tak się wyraźnie nie dzieje.
Czytaj więcej: Zmiana guidelines w mediach: Dyskusja o kwestiach estetyki.
Brak refleksji w PiS po rozmowach z białoruską opozycją
Liczba spotkań PiS z białoruską opozycją | Wiele |
Efekty tych spotkań | Niewielkie lub żadne |
Jak wynika z materiału Rusłana Szoszyna, politycy PiS odbyli wiele spotkań z działaczami białoruskiej opozycji. Jednak trudno doszukać się jakichkolwiek pozytywnych efektów tych rozmów. Dziennikarz nie dostrzega oznak pogłębienia wiedzy na temat sytuacji politycznej Białorusi ani jakiejkolwiek głębszej refleksji nt. tamtejszego autorytarnego systemu.
Można odnieść wrażenie, że dla PiS spotkania te miały wymiar czysto wizerunkowy - by pokazać się u boku znanej opozycjonistki Swietłany Cichanouskiej i zasygnalizować poparcie dla demokratycznych dążeń Białorusinów. Nie przełożyło się to jednak na dogłębne zrozumienie sytuacji za naszą wschodnią granicą.
Dlatego dziennikarz krytycznie ocenia podejście partii rządzącej. Z jednej strony używa ona mocnych słów i porównań do Białorusi Łukaszenki, a z drugiej - wykazuje wyraźne braki w rozumieniu tamtejszej sytuacji politycznej. Stąd zdziwienie i rozczarowanie postawą polityków PiS w tej sprawie.
Podsumowanie
W artykule omówiono kwestię częstego porównywania przez PiS Polski za rządów Tuska do autorytarnej Białorusi. Politycy partii rządzącej określają też Kamińskiego i Wąsika mianem "więźniów politycznych", co ma uwypuklać ich rzekome prześladowanie za poprzednich rządów.
Jednocześnie PiS spotykał się wielokrotnie z białoruską opozycją, m.in. ze Swietłaną Cichanouską. Jak zauważa Rusłan Szoszyn z "Rzeczpospolitej", te liczne kontakty nie zaowocowały jednak większą znajomością sytuacji na Białorusi wśród polityków partii rządzącej.
Dziennikarz dostrzega więc wyraźną sprzeczność w postawie PiS - z jednej strony używa ostrym sformułowań ws. Białorusi i deklaruje poparcie dla tamtejszej opozycji, a z drugiej wykazuje niezrozumienie realiów politycznych za naszą wschodnią granicą. Stąd krytyka ze strony publicysty "Rzeczpospolitej".
Podsumowując, artykuł wskazuje na istotną lukę w wiedzy PiS na temat sytuacji na Białorusi, mimo spotkań z działaczami antyrządowymi. Ujawnia też pewien paradoks w postawie partii rządzącej, która z jednej strony krytykuje reżim Łukaszenki, a z drugiej nie rozumie tamtejszych realiów.