Dyrektor Teatru Słowackiego w Krakowie Krzysztof Głuchowski został pozbawiony stanowiska z powodu kontrowersyjnej inscenizacji "Dziadów" Mickiewicza. Decyzję podjął Zarząd Województwa Małopolskiego, który jest organem prowadzącym teatr. Według władz spektakl zawierał treści uderzające w wartości narodowe. Sam Głuchowski twierdzi, że to próba cenzury i ograniczania wolności artystycznej. Sprawa wywołała burzliwą debatę na temat granic swobody twórczej w teatrach.
Zarząd chce odwołać dyrektora teatru
Zarząd Województwa Małopolskiego podjął decyzję o odwołaniu dyrektora Teatru im. Słowackiego w Krakowie Krzysztofa Głuchowskiego. Ma to być kara za kontrowersyjną inscenizację "Dziadów" Adama Mickiewicza w tym teatrze.
Odwołanie dyrektora teatru to bezprecedensowa sytuacja i pierwszy taki przypadek z powodów artystycznych. Władze województwa nie akceptują interpretacji klasyki literatury polskiej zaprezentowanej w spektaklu.
Decyzja wywołała protesty środowiska teatralnego, które uznało ją za próbę ingerencji polityków w wolność artystyczną i przejaw cenzury.
Spór o treść "Dziadów"
Inscenizacja dramatu Adama Mickiewicza w reżyserii Mai Kleczewskiej wprowadza wiele kontrowersyjnych i nowatorskich elementów. Ukazuje konflikt polsko-rosyjski w sposób krytyczny dla polskiej strony.
Zdaniem teatrologów i krytyków jest to śmiała, ale wartościowa artystycznie interpretacja klasyki literackiej. Natomiast zarząd województwa i niektórzy politycy oceniają ją negatywnie jako niezgodną z duchem utworu i polską tradycją.
Zdaniem teatrolożki to cenzura
Odwołanie dyrektora teatru za kontrowersyjny spektakl jest według środowiska teatrologicznego przejawem cenzury i ograniczania swobody twórczej.
Jak stwierdziła w TOK FM teatrolożka Katarzyna Niedurny, gdyby spektakle podlegały takiej ocenie, trzeba byłoby usunąć 99% sztuk z polskich scen. Teatry od zawsze podejmowały odważne, nowatorskie tematy, nieraz bulwersujące widzów.
Teatr nie jest po to, żeby przypodobać się publiczności. Ma prowokować, zadawać niewygodne pytania, burzyć stereotypy.
Dlatego środowisko artystyczne odbiera decyzję władz województwa jako groźny sygnał ograniczania wolności sztuki.
Czytaj więcej: F-16 w powietrzu: Wojsko reaguje na rosyjskie naloty w Ukrainie
Dyrektor broni wolności artystycznej
Sam Krzysztof Głuchowski oświadczył, że zamierza walczyć o swoje dobre imię i nie zgadza się z zarzutami. Uważa, że inscenizacja "Dziadów", choć kontrowersyjna, mieści się w kanonie wolności artystycznej, którą on jako dyrektor ma obowiązek chronić.
Stwierdził też, że nigdy nie spotkał się z jakimikolwiek zastrzeżeniami ze strony władz województwa po obejrzeniu spektaklu. Decyzja o odwołaniu jest dla niego zupełnym zaskoczeniem.
Reakcja środowisk twórczych
Środowiska filmowe, literackie i teatralne wyraziły swoje wsparcie dla dyrektora Teatru Słowackiego. Uznają odwołanie go za przejaw nacisków politycznych na wolność sztuki, nie do zaakceptowania w demokratycznym państwie.
W obronie Krzysztofa Głuchowskiego stanęli m.in. reżyserzy Kazimierz Kutz i Andrzej Wajda, pisarze Olga Tokarczuk i Szczepan Twardoch oraz aktorzy, którzy grali w kontrowersyjnym spektaklu "Dziady".
Konflikt o treść spektakli teatralnych
Sprawa inscenizacji dramatu Adama Mickiewicza unaoczniła głęboki konflikt między artystyczną wizją teatrów a oczekiwaniami części widzów i władz co do repertuaru.
- Teatry aspirują do roli krytycznego komentatora rzeczywistości, sięgają po odważne środki wyrazu.
- Z kolei organizatorzy - samorządy, ministerstwo kultury - chcieliby bardziej tradycyjnego repertuaru.
Różnice w podejściu do zadań teatru i ich finansowania ze środków publicznych prowadzą nieraz do ostrego sporu i konfliktów takich jak odwołanie dyrektora Głuchowskiego.
Strona konfliktu | Stanowisko |
Teatr Słowackiego | Obrona wolności twórczej |
Władze województwa | Krytyka spektaklu jako antypolskiego |
Władze karzą za niezgodne poglądy
Niezależnie od oceny artystycznej "Dziadów", eksperci wskazują, że odwołanie dyrektora teatru za treść spektakli to niebezpieczny precedens.
Może on zniechęcić inne teatry i artystów do podejmowania odważnych tematów i środków wyrazu. Stanie się sygnałem, że kontestująca wizja sztuki nie jest mile widziana przez władze.
A dyrektorzy placówek kulturalnych będą się obawiać realizować kontrowersyjne przedstawienia. Eksperci apelują o wycofanie się z decyzji o zwolnieniu Głuchowskiego i poszanowanie niezależności artystycznej teatrów.
Podsumowanie
W artykule omówiono kontrowersje wokół inscenizacji "Dziadów" Adama Mickiewicza w Teatrze Słowackiego w Krakowie. Przedstawienie zostało uznane przez władze województwa za zbyt krytyczne i nie patriotyczne. W efekcie zarząd podjął decyzję o odwołaniu dyrektora teatru Krzysztofa Głuchowskiego, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem środowiska artystycznego.
Artykuł pokazuje, że mamy do czynienia z głębokim konfliktem dotyczącym pojmowania misji teatru i jego finansowania z pieniędzy podatników. Teatry domagają się pełnej swobody w podejmowaniu kontrowersyjnych tematów. Natomiast część polityków i widzów oczekuje bardziej tradycyjnego repertuaru, zgodnego z ich wartościami.
Odwołanie dyrektora Głuchowskiego jest interpretowane przez środowiska twórcze jako przejaw cenzury i atak na wolność sztuki. Zapowiadają dalszy opór wobec prób ograniczania niezależności artystycznej teatrów przez polityków. Z kolei zwolennicy decyzji władz województwa bronią jej jako słusznej kary za spektakl uderzający w polską tradycję.
Niezależnie od ocen, precedens ingerencji w repertuar teatru jest niebezpieczny i może mieć efekt mrożący. Inni dyrektorzy placówek kulturalnych mogą się obawiać realizować kontrowersyjne spektakle. Dlatego wiele osób apeluje o wycofanie się z tej decyzji i ochronę niezależności artystycznej.