rozalin.net.pl

Czy Tusk przestanie kłaść się biskupom? Kościół w panice

Czy Tusk przestanie kłaść się biskupom? Kościół w panice

Spis treści

    Kościół traci fundusze od Tuska. Zapowiedź lidera PO o zastąpieniu Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym wywołała panikę wśród hierarchów. Przez lata państwo hojnie dotowało Kościół kosztem podatników, ale wygląda na to, że czas przywilejów finansowych dobiega końca. Tusk ostrzega, że nie będzie już klękał przed biskupami i spełniał ich żądań. To oznacza koniec miliardowych dotacji z budżetu. Kościół stanie przed wyzwaniem samodzielnego utrzymania się z ofiar wiernych.

    Kościół traci fundusze od Tuska

    Zapowiedź lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska o zastąpieniu Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym wywołała konsternację i panikę wśród przedstawicieli polskiego Kościoła. Jak podkreślają eksperci, oznacza to koniec hojnych dotacji, z których Episkopat przez lata korzystał bez ograniczeń.

    Fundusz Kościelny stanowił dotąd stałe i pewne źródło finansowania instytucji kościelnych z pieniędzy podatników. Teraz wierni będą musieli dobrowolnie zadeklarować, czy chcą przekazać część podatku na rzecz Kościoła. To rodzi obawy o drastyczny spadek wpływów.

    Rząd przez lata hojnie dotował Kościół, nie kontrolując przy tym, na co idą te pieniądze. Tylko w 2022 roku Fundusz Kościelny wyniósł ponad 156 mln zł. Kościół przyzwyczaił się do sytuacji, w której państwo zapewnia mu stały dopływ gotówki bez konieczności rozliczania się z wydatków.

    Tymczasem Donald Tusk jasno daje do zrozumienia, że czas przywilejów finansowych Kościoła dobiega końca. Jego zapowiedź to zimny prysznic dla hierarchów, którzy muszą szukać nowych źródeł utrzymania.

    Miliardowe dotacje z budżetu państwa

    Przez lata rząd spełniał żądania Episkopatu, przekazując ogromne sumy z budżetu państwa na działalność Kościoła. Tylko w okresie 1989-2019 fundusz kościelny pochłonął z kieszeni podatników niemal 20 mld zł.

    Do tego dochodziły dotacje na remonty zabytków sakralnych, dofinansowanie lekcji religii w szkołach, zwolnienia podatkowe czy też opłacanie składek zdrowotnych duchownych. Szacuje się, że łącznie z różnych tytułów Kościół otrzymywał z budżetu ok. 1 mld zł rocznie.

    Te pieniądze stanowiły znaczącą część budżetów diecezji i parafii, pozwalając im na bieżące funkcjonowanie bez martwienia się o finanse. Teraz sytuacja ma ulec zmianie.

    Kościół musi stanąć na nogi finansowo

    Zapowiedź Tuska to jasny sygnał - państwo przestanie łożyć na utrzymanie Kościoła. Oznacza to konieczność samodzielnego stania na nogach finansowo i życia z datków wiernych.

    To spore wyzwanie, bo nie ma pewności czy dobrowolne wpłaty katolików wystarczą na pokrycie kosztów działalności parafii i diecezji. Kościół może mieć problem z regulowaniem rachunków i wypłatami dla duchownych.

    Hierarchowie kościelni muszą także liczyć się z większą kontrolą ze strony wiernych, na co idą ich dobrowolne datki. Do tej pory nie musieli się z niczego tłumaczyć.

    Wygląda na to, że czas przywilejów finansowych Kościoła dobiega końca. Czekają go trudne reformy i oszczędności, by przetrwać bez hojności państwa.

    Finansowe ustępstwa rządu dla Kościoła

    Przez lata polskie rządy, niezależnie od opcji politycznej, spełniały żądania Episkopatu w kwestiach finansowych. Państwo hojnie dotowało Kościół kosztem budżetu i kieszeni podatników.

    W efekcie Kościół cieszył się licznymi przywilejami, z Funduszem Kościelnym na czele. Rząd przekazywał mu co roku setki milionów złotych bez żadnej kontroli nad wydatkowaniem tych pieniędzy.

    Kościół był też zwolniony z podatków od nieruchomości czy dochodowego, a składki zdrowotne duchownych opłacało państwo. Do tego dochodziły wysokie dotacje na renowacje zabytków sakralnych.

    Rząd spełniał oczekiwania Episkopatu, nie stawiając większych warunków. Kościół przyzwyczaił się do takiej sytuacji i traktował ją jako normę.

    Brak nadzoru nad wydatkami

    Największym problemem dotychczasowego systemu finansowania Kościoła był brak jakiejkolwiek kontroli nad tym, jak instytucje kościelne wydają otrzymane z budżetu miliony.

    Ani rząd, ani opinia publiczna nie miały wglądu w to, na co konkretnie idą pieniądze z Funduszu Kościelnego czy dotacji. Taka sytuacja sprzyjała nadużyciom i niegospodarności.

    Tymczasem podatnicy, z których kieszeni szły te fundusze, nie mieli nic do powiedzenia. Nie wiedzieli nawet, ile dokładnie państwo wydaje na utrzymanie Kościoła.

    Czas rozliczenia się z przywilejów

    Sytuacja ulega zmianie za sprawą zapowiedzi Tuska. Kościół musi liczyć się z tym, że jego finansowa symbioza z państwem dobiega końca.

    Oznacza to koniecznośćusamodzielnienia i życia z datków od wiernych. To także większa przejrzystość finansów i rozliczanie się ze społeczeństwem.

    Kościół stanie przed wyzwaniem udowodnienia, że zasługuje na wsparcie finansowe od katolików. Inaczej trudno będzie utrzymać rozbudowaną strukturę i przywileje.

    Czytaj więcej: Ambasador Mark Brzezinski: Polska - niezastąpiony sojusznik dla Stanów Zjednoczonych.

    Tusk kończy z przywilejami dla biskupów

    Zapowiedź lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska odebrania Kościołowi Funduszu Kościelnego i zastąpienia go dobrowolnym odpisem oznacza koniec finansowych przywilejów, z jakich Episkopat dotąd korzystał.

    Tusk jasno daje do zrozumienia - czas, gdy rząd bezkrytycznie spełniał żądania biskupów, dobiega końca. Kościół będzie musiał radzić sobie bez hojności państwa.

    To oznacza, że hierarchowie kościelni utracą dotychczasową pozycję uprzywilejowania i nie będą już dyktować warunków rządowi. Ich roszczenia finansowe spotkają się ze zdecydowaną odmową.

    Koniec przywileju Funduszu Kościelnego

    Likwidacja Funduszu Kościelnego uderzy w finanse Kościoła, pozbawiając go pewnego źródła wpływów. Dotychczas co roku trafiały z tego tytułu do kasy Episkopatu setki milionów złotych.

    Teraz o dopływ gotówki Kościół będzie musiał zabiegać u wiernych, namawiając ich do dobrowolnych wpłat. Nie ma jednak gwarancji, że katolicy zechcą go wspierać w takim stopniu jak dotychczas państwo.

    To zmusi hierarchów do większej oszczędności i ograniczenia kosztów. Muszą też liczyć się z większą kontrolą wydatków ze strony społeczeństwa.

    Koniec spełniania żądań Episkopatu

    Kolejnym skutkiem inicjatywy Tuska jest fakt, że rząd przestanie ulegać naciskom Episkopatu i bezkrytycznie akceptować jego oczekiwania finansowe.

    Oznacza to, że Kościół nie będzie już dyktował warunków i żądał coraz większych przywilejów. Jego postulaty spotkają się ze zdecydowaną odmową.

    W ten sposób Kościół zostanie zepchnięty z pozycji partnera narzucającego rządowi swoją agendę do roli zwykłego podmiotu, który musi liczyć się z realiami budżetowymi państwa.

    Duchowni w panice przed utratą dotacji

    Czy Tusk przestanie kłaść się biskupom? Kościół w panice

    Zapowiedź Tuska o odejściu od finansowania Kościoła z budżetu państwa i przejściu na dobrowolne wpłaty wiernych wywołała panikę wśród duchownych. Obawiają się oni utraty stabilnych i wysokich dochodów, na które mogli liczyć przez lata.

    Księża przyzwyczaili się, że państwo zapewnia im godne utrzymanie niezależnie od frekwencji wiernych w kościele. Tymczasem odejście od Funduszu Kościelnego każe im zabiegać o datki od parafian.

    To duże wyzwanie, bo oprócz odprawiania nabożeństw duchowni będą musieli poświęcać czas także na zbiórkę funduszy. Inaczej grozi im obniżka pensji.

    Niepewność dochodów

    Dotychczas duchowni mieli zagwarantowane stabilne i konkurencyjne uposażenie dzięki hojności państwa. Teraz ich zarobki staną się wprost uzależnione od ofiarności wiernych w danej parafii.

    Im mniej pieniędzy uda się zebrać, tym skromniejsze wynagrodzenie otrzyma proboszcz i wikariusze. Pojawia się presja zdobycia funduszy i niepewność jutra.

    Poszukiwanie oszczędności

    Aby zapewnić sobie godne utrzymanie, duchowni będą zmuszeni ciąć koszty parafii. Być może zrezygnują z zatrudniania dodatkowych osób i sami przejmą więcej obowiązków.

    Możliwe też ograniczenie remontów czy inwestycji, jeśli braknie na nie środków. W skrajnych przypadkach nie da się wykluczyć zamykania części kościołów, jeśli utrzymanie ich okaże się zbyt kosztowne.

    Widać wyraźnie, że zapowiedź Tuska wywołała popłoch i zaniepokojenie wśród duchownych o własny byt materialny. Czeka ich trudny okres adaptacji do nowej rzeczywistości finansowej.

    Państwowe pieniądze dla Kościoła bez kontroli

    System finansowania Kościoła z budżetu państwa przez lata działał bez najmniejszej kontroli nad tym, jak instytucje kościelne wydają otrzymane środki. Ani państwo, ani opinia publiczna nie wiedziały tak naprawdę, na co idą te pieniądze.

    Dotyczyło to zarówno Funduszu Kościelnego, jak i innych form dotacji, np. na remonty obiektów sakralnych. Kościół rozliczał się wyłącznie przed sobą.

    Sytuację tę można określić jako patologiczną

    Podsumowanie

    W moim artykule przyjrzałem się kwestii finansowania Kościoła katolickiego w Polsce z budżetu państwa. Omówiłem zapowiedź lidera PO Donalda Tuska dotyczącą odejścia od Funduszu Kościelnego na rzecz dobrowolnego odpisu podatkowego. To rodzi obawy w Kościele o drastyczny spadek dochodów. Przeanalizowałem też dotychczasowy system hojnego dotowania Kościoła przez państwo bez kontroli nad wydawaniem pieniędzy. Wskazałem, że nadchodzą trudne czasy dla instytucji kościelnych, które będą musiały żyć z datków wiernych i rozliczać się przed nimi ze swoich finansów.

    Szczegółowo omówiłem finansowe przywileje, z jakich Kościół korzystał przez lata, oraz brak nadzoru nad wydatkowaniem otrzymywanych z budżetu milionów złotych. Podkreśliłem, że Polacy jako podatnicy nie wiedzieli tak naprawdę, na co idą pieniądze z Funduszu Kościelnego. Wskazałem, że czas tych przywilejów finansowych dobiega końca.

    Przeanalizowałem też stanowisko Donalda Tuska, który zapowiada, że nie będzie już spełniał żądań finansowych Episkopatu. To oznacza koniec dotychczasowej pozycji Kościoła, który dyktował warunki rządowi. Omówiłem obawy duchownych o własne dochody w obliczu zapowiedzi odejścia od Funduszu Kościelnego. Ich pensje staną się zależne od ofiarności wiernych w danej parafii.

    Podsumowując, w artykule wskazałem, że czekają Kościół trudne reformy i konieczność usamodzielnienia finansowego. Musi on zabiegać o datki wiernych i transparentnie rozliczać się z wydatków. To zupełnie nowa sytuacja po latach beztroskiego korzystania z hojności państwa.

    5 Podobnych Artykułów

    1. Postępowanie PiS ws. Kamińskiego i Wąsika. Co kryje się za paradoksem?
    2. Rozalin: urokliwa wieś pod Warszawą - poznaj zalety życia na wsi
    3. Zaskakujące konsekwencje donosu lekarza na kolegę – głos zabiera Prokuratura Krajowa
    4. Kamiński i Wąsik wpisani do Krajowego Rejestru Karnego - Aktualne wiadomości
    5. Marzenia o kupnie mieszkania znikają - ceny sięgnęły szczytu
    tagTagi
    shareUdostępnij artykuł
    Oceń artykuł
    rating-fill
    rating-fill
    rating-fill
    rating-fill
    rating-fill
    Ocena: 0.00 Liczba głosów: 0

    Komentarze(0)

    email
    email

    Polecane artykuły

    Czy Tusk przestanie kłaść się biskupom? Kościół w panice