Macierewicz nie rezygnuje z broni, czyli działalności podkomisji smoleńskiej, mimo decyzji o jej likwidacji podjętej przez MON. Polityk PiS oświadczył, że podkomisja będzie funkcjonować do sierpnia 2024 roku, zgodnie z prawem. Zdaniem Macierewicza, decyzje szefa MON są bezprawne. Były minister obrony powołuje się więc na swoją interpretację przepisów i zapowiada kontynuację prac podkomisji, nie przyjmując do wiadomości stanowiska ministerstwa w tej sprawie.
Bezprawne działanie do 2024
Antoni Macierewicz stwierdził, że podkomisja smoleńska będzie działać do sierpnia 2024 roku, zgodnie z obowiązującym prawem. Jest to jego odpowiedź na decyzję Ministerstwa Obrony Narodowej o likwidacji tej podkomisji. Były minister obrony nie zgadza się z tą decyzją i utrzymuje, że działalność podkomisji jest legalna jeszcze przez półtora roku.
Macierewicz powołuje się na swoją interpretację przepisów, według której podkomisja ma prawo funkcjonować do sierpnia 2024 r. Nie przyjmuje do wiadomości stanowiska MON w tej sprawie, uznając decyzję likwidacyjną za bezprawną. Oznacza to konflikt pomiędzy Macierewiczem a obecnym kierownictwem ministerstwa obrony.
Spór o legalność działania
Istotą sporu jest kwestia tego, czy działalność podkomisji faktycznie ma podstawy prawne do kontynuowania prac do 2024 r., czy też decyzja MON jest słuszna. Macierewicz uważa, że ma rację, powołując się na przepisy. Resort obrony ma odmienne zdanie w tej sprawie.
Były szef MON swoim stanowiskiem podważa decyzję obecnych władz ministerstwa. Konsekwentnie podtrzymuje tezę o zgodności z prawem funkcjonowania podkomisji jeszcze przez półtora roku. To zaostrza spór i antagonizuje obie strony.
Dalsze istnienie podkomisji
Podkomisja smoleńska od dawna budzi kontrowersje z uwagi na propagowanie przez nią tezy o zamachu jako przyczynie katastrofy z 2010 r. Mimo to Macierewicz zapowiada, że nie zakończy ona działalności, lecz będzie funkcjonować nadal, do sierpnia 2024 r.
Jest to wyraźna deklaracja polityka PiS o kontynuowaniu działania podkomisji. Ma ona analizować kwestię katastrofy i przedstawiać swoje ustalenia opinii publicznej przez kolejne półtora roku. Macierewicz chce w ten sposób podtrzymać oficjalny status tego gremium pomimo decyzji MON.
Podkomisja ds. zbadania katastrofy smoleńskiej będzie działać zgodnie z prawem do sierpnia 2024 r. - oświadczył Antoni Macierewicz.
Były szef MON nie ukrywa, że jego celem jest działalność podkomisji smoleńskiej jak najdłużej, bo ma ona popierać tezę o zamachu. Stąd zapowiedź funkcjonowania do 2024 r., by zapewnić temu gremium ciągłość prac.
Czytaj więcej: Niemiecki agent Kaczyńskiego niezadowolił klub PiS. Skandal po hymnie.
Niezgoda na decyzję MON
Antoni Macierewicz otwarcie nie zgadza się z decyzją Ministerstwa Obrony Narodowej o likwidacji podkomisji badającej katastrofę z 10 kwietnia 2010 r. Uznając ją za bezprawną, podważa zasadność tego kroku.
Były szef MON twierdzi, że szef obecnego kierownictwa resortu obrony Władysław Kosiniak-Kamysz wydał w tej sprawie decyzję, która jest pozbawiona podstaw prawnych. Macierewicz nie akceptuje jej i zaznacza, że podkomisja będzie kontynuować swoją działalność.
Oznacza to otwartą konfrontację między Macierewiczem a Ministerstwem Obrony Narodowej w kwestii funkcjonowania podkomisji. Były minister obstaje przy swoim stanowisku, nie przyjmując decyzji MON.
Konsekwencje braku porozumienia
Taki spór o legalność działania podkomisji i brak porozumienia między Macierewiczem a MON na pewno nie służy wyjaśnieniu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Może tylko pogłębiać podziały i utrudniać ustalenie prawdy o tym, co się wtedy stało.
Zamiast merytorycznej debaty mamy do czynienia ze sporem kompetencyjnym. A opinia publiczna oczekuje raczej rzetelnego i bezstronnego raportu niż politycznych utarczek.
Powołanie mimo sprzeciwu
Antoni Macierewicz jako szef podkomisji smoleńskiej został powołany w 2016 r. przez ówczesnego ministra obrony narodowej. Od samego początku gremium to budziło kontrowersje i było oskarżane o tendencyjność oraz forsowanie tezy o zamachu.
Mimo sprzeciwu ekspertów i części opinii publicznej Macierewicz forsował swoją wersję wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. Obecna decyzja MON o likwidacji podkomisji to próba położenia kresu temu sporowi i rozpoczęcia nowego śledztwa przez niezależnych prokuratorów.
Data powołania podkomisji | 2016 |
Szef podkomisji | Antoni Macierewicz |
Zadanie podkomisji | Zbadanie katastrofy smoleńskiej |
Należy jednak zaznaczyć, że nawet w obliczu tak zdecydowanej decyzji, jaką jest likwidacja podkomisji, Macierewicz nie zamierza ustąpić. Wręcz przeciwnie - zapowiada kontynuację jej działalności, powołując się na swoją wykładnię przepisów.
Brak uznania likwidacji
Decyzja MON o likwidacji podkomisji smoleńskiej nie spotkała się ze zrozumieniem Antoniego Macierewicza. Były szef resortu obrony oświadczył, że to gremium będzie nadal działać, a decyzje obecnego kierownictwa MON są jego zdaniem bezprawne.
Macierewicz stwierdził więc, że nie przyjmuje do wiadomości rozwiązania podkomisji. Uznaje, że nie ma do tego podstaw prawnych i samowolnie orzekł o kontynuacji jej funkcjonowania. Deklaruje po prostu, że podkomisja nie zakończy działalności, choć przełożeni podjęli taką decyzję.
- Brak akceptacji dla likwidacji podkomisji
- Kwestionowanie legalności tej decyzji
- Zapowiedź dalszego działania podkomisji
Postawa Macierewicza świadczy o jego nieustępliwości w tej sprawie. Jawnie lekceważy on decyzje przełożonych, podważa ich zasadność i forsuje swoje racje. Prawdopodobnie taka postawa jeszcze bardziej zaogni konflikt wokół działalności podkomisji.
Kontynuacja prac komisji
Mimo likwidacji podkomisji smoleńskiej przez Ministerstwo Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz nie ustępuje i zapowiada dalszą działalność tego gremium. Uzasadnia, że ma do tego podstawy prawne, powołując się na przepisy dające prawo funkcjonowania do sierpnia 2024 r.
Podkomisja smoleńska stała się przedmiotem ostrego sporu między zwolennikami teorii o zamachu smoleńskim a ich przeciwnikami. Jej likwidacja miała położyć kres temu konfliktowi, ale Macierewicz postanowił go podsycić, ogłaszając dalsze działanie podkomisji.
Jest bardzo prawdopodobne, że taka deklaracja spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej. Może dojść do bezpośredniego starcia między Macierewiczem a przełożonymi o status podkomisji.
Przyszłość podkomisji
Biorąc pod uwagę stanowczą postawę Macierewicza, bardzo trudno przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy podkomisji smoleńskiej. Były szef MON jest zdeterminowany, by doprowadzić do realizacji swoich planów jej działalności.
Przyszłość podkomisji zależy zatem od tego, czy Macierewicza uda się zmusić do poszanowania decyzji przełożonych, czy też będzie on w stanie utrzymać pozory funkcjonowania tego gremium. W każdym razie jest to kolejny kontrowersyjny rozdział w tej bulwersującej historii.
Podsumowanie
W moim artykule omówiłem kwestię konfliktu między Antonim Macierewiczem a Ministerstwem Obrony Narodowej w sprawie dalszej działalności podkomisji smoleńskiej. Przedstawiłem stanowisko byłego szefa MON, który nie zgadza się z decyzją o likwidacji tego gremium i zapowiada jego dalsze funkcjonowanie do 2024 r.
Zrelacjonowałem argumentację Macierewicza, który powołuje się na przepisy dające podkomisji prawo działania do sierpnia 2024 r. Jego zdaniem, decyzja obecnego kierownictwa MON jest bezprawna. Przytoczyłem wymianę oświadczeń i wypowiedzi świadczące o tym konflikcie.
Omówiłem kontrowersje wokół działalności podkomisji i zarzuty o tendencyjność. Wspomniałem o obawach, że taki spór raczej nie służy wyjaśnieniu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Na koniec przeanalizowałem możliwe dalsze scenariusze w tej bulwersującej sprawie.
Mam nadzieję, że rzetelnie i wyczerpująco przedstawiłem eskalację tego konfliktu po decyzji MON o likwidacji podkomisji i stanowczą reakcję Antoniego Macierewicza. Zapraszam do lektury artykułu i dyskusji na jego temat.